Rzekoma ofiara wypadku - złodziejem
27-letni rowerzysta poskarżył się
częstochowskiej policji, że został potrącony przez samochód w tym
mieście. Okazało się, że miał ponad 2,5 promila alkoholu w
wydychanym powietrzu i przewrócił się sam, rower był skradziony i
w dodatku kilka godzin wcześniej wykorzystany do przestępstwa.
14.07.2004 | aktual.: 14.07.2004 16:27
O sprawie poinformowała nadkomisarz Joanna Lazar z częstochowskiej policji.
Do wypadku miało dojść na ul. Armii Krajowej. Kiedy powiadomieni o nim przez przechodniów policjanci przyjechali na miejsce, słaniający się na nogach mężczyzna tłumaczył, że potrącił go samochód. Z zeznań świadków wynikało co innego - rowerzysta sam się przewrócił.
Następnie prowadzący postępowanie policjanci ustalili, że charakterystyczny żółty rower, jakim jechał "poszkodowany" figuruje na liście skradzionych. Ponad wszelką wątpliwość potwierdziły to numery na ramie. Razem z innym rowerem skradziono go z jednego z balkonów w Częstochowie kilka tygodni wcześniej.
Policjanci skojarzyli też, że kilka godzin przed "wypadkiem" w Częstochowie ktoś jadący na podobnym rowerze zerwał pewnej kobiecie z szyi złoty łańcuszek i uciekł. Poszkodowana, której okazano "ofiarę" rowerowego wypadku, bez wahania rozpoznała w nim podejrzanego.
Zatrzymany mężczyzna jest mieszkańcem Poznania, czasowo przebywającym w Częstochowie. Policja nie ma informacji, by był wcześniej karany. Teraz trafił do aresztu. Nie przyznaje się do winy. Łańcuszka i drugiego skradzionego roweru nie udało się odzyskać. Niewykluczone, że zatrzymany działał z drugą osobą, skradzioną biżuterię szybko sprzedali, a potem świętowali udany skok - przypuszcza policja.