Rządowi PiS się oberwało. "Dobitne słowa" prezydenta Niemiec
Frank-Walter Steinmeier po raz drugi, jako prezydent Niemiec, przyjechał do Warszawy. "Sueddeutsche Zeitung" podkreśla, że polityk przypomniał o konieczności przestrzegania praworządności, napomniał ponadto polskie władze, by respektowały europejskie wartości i zasady.
Autor komentarza - warszawski korespondent gazety Florian Hassel - zaznaczył, że słowa użyte przez prezydenta Niemiec podczas jego drugiej wizyty w Warszawie "nie stanowiły sensacji, ale były dobitne". Steinmeier - pisze Hassel - "odrzucił powrót do państwa narodowego i uzasadniał przekazanie suwerenności Unii Europejskiej". Oba stanowiska są znienawidzone przez polski rząd faktycznego przywódcy Jarosława Kaczyńskiego - czytamy w komentarzu.
"Steinmeier napomniał ponadto władze w Warszawie, by respektowały europejskie wartości i zasady oraz państwo prawa, podkreślając: jeżeli podważane są podstawowe zasady, to (problem ten) dotyczy wszystkich" - pisze Hassel.
Uprzejme ostrzeżenie
Warszawski korespondent "Sueddeutsche Zeitung" wyraził nadzieję, że w sytuacji, gdy za kilka tygodni zapadną dalsze decyzje w postępowaniu przeciwko Polsce w związku z zagrożeniem praworządności, polski rząd właściwie zrozumie te słowa: "jako uprzejmie sformułowane, lecz określone ostrzeżenie, że Berlin poprze sankcje UE przeciwko Warszawie". Ponadto spotkanie Steinmeiera z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego jest "subtelnym sygnałem, że Berlin nie akceptuje autorytarnej polityki rządu polskiego".
Konflikt z Brukselą
"Prezydent federalny nie może zrobić nic więcej" - stwierdza Hassel. "Konieczne są decyzje polityczne: szybkie zakończenie postępowania w sprawie praworządności przeciwko Warszawie, dalsze pozwy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE i skreślenie subwencji unijnych" - pisze.
W osobnej relacji z Warszawy Hassel podkreśla, że Steinmeier starał się podczas wizyty w Polsce o "zachowanie równowagi" - mówił o roli wspólnej Europy, wzywał do przestrzegania demokracji i praworządności.
Atmosfera lepsza niż rok temu
Autor przypomina, że Steinmeier odwiedził Polskę ostatnio w maju 2017 r. - w atmosferze znacznie bardziej napiętej niż obecnie. Ówczesna premier Beata Szydło i ówczesny szef MSZ Witold Waszczykowski "nastawieni byli retorycznie na konfrontację z UE i Niemcami". Po objęciu stanowiska premiera przez Mateusza Morawieckiego, a resortu spraw zagranicznych przez Jacka Czaputowicza, "retoryka i kontakty stały się przyjemniejsze", lecz pod względem merytorycznym wszystko pozostało po staremu - ocenia Hassel.
Korespondent "SZ" pisze, że niemieccy dyplomaci i ministrowie, a także kanclerz Angela Merkel uważali prezydenta Andrzeja Dudę za "życzliwego partnera do rozmów" i "ewentualną przeciwwagę" wobec rządu. W 2017 r. Merkel próbowała odwieść Dudę od podpisania ustaw zagrażających niezawisłości sędziów, jednak jej zabiegi okazały się nieskuteczne.
Przeczytaj również:
Prezydent RFN w Warszawie: nie zapomnimy o cierpieniach, które Niemcy zadali Polakom
Steinmeier w Warszawie: Polska należy do rdzenia Europy
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl