Rząd USA przyznaje: współpracowaliśmy z nazistami
Raport amerykańskiego ministerstwa sprawiedliwości na temat ścigania zbrodniarzy hitlerowskich, streszczony w "New York Timesie", potwierdził fakt współpracy wywiadu USA z wieloma spośród nich po II wojnie światowej.
600-stronicowy raport, poświęcony działalności tzw. Biura Dochodzeń Specjalnych w resorcie sprawiedliwości, opisuje kilkadziesiąt przypadków takiej współpracy, w wyniku której naziści znaleźli bezpieczne schronienie w USA.
Rząd USA przyznał w przeszłości, że wielu hitlerowców zostało wykorzystanych do współpracy jako cenne źródło informacji i do tajnych operacji w okresie zimnej wojny. Jednak ujawniony raport - pisze "NYT" - "idzie dalej w dokumentowaniu skali amerykańskiego wspólnictwa w takich operacjach".
Raport, którego zawartości rząd nie ujawniał przez cztery lata, podaje dowody, że niektórym nazistom pozwolono osiedlić się w USA, chociaż władze wiedziały o ich zbrodniczej przeszłości.
Jednym z nich był Otto Von Bolschwing, bliski współpracownik Adolfa Eichmana, głównego autora planu eksterminacji Żydów. Pracował on w USA dla CIA. W 1981 r. postanowiono go deportować, ale nie doszło do tego, gdyż Von Bolschiwng w tym samym roku zmarł.
Jednym z najbardziej prominentnych nazistów pracujących w USA po wojnie był naukowiec Arthur L. Rudolph, który w czasie wojny kierował fabryką amunicji Mittelwerk, zatrudniającą robotników przymusowych.
Po klęsce III Rzeszy Rudolph został sprowadzony do USA w ramach werbunku uczonych niemieckich do realizacji amerykańskiego programu kosmicznego. Jest on uważany za ojca rakiety Saturn V, która wynosiła w kosmos pojazdy Apollo dolatujące na Księżyc.
Jako doradca CIA pracował też po wojnie Tscherim Soobzokov, były żołnierz Waffen SS. Po ujawnieniu jego hitlerowskiej przeszłości próby jego deportowania z USA nie powiodły się, gdyż dowody przeciw niemu uznano za niewystarczające.
W 1985 r. nazista zginął od wybuchu bomby podłożonej w jego domu w Paterson w stanie New Jersey przez żydowskich radykałów.