Rząd nie rezygnuje z kontroli internautów
Rząd znów zabiera się za porządkowanie internetu - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Przy okazji delegalizacji e-hazardu gabinet Donalda Tuska chce po raz kolejny przeforsować projekt wprowadzający Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych, czyli blokadę stron internetowych zawierających nielegalne treści. Eksperci są pewni: to pomysł na coraz większe ograniczanie wolności słowa w sieci - czytamy w gazecie.
To już trzecie podejście do uchwalenia prawa wprowadzającego blokadę stron uznanych za szkodliwe. - Rząd przy okazji delegalizacji e-hazardu, powraca do praktyk sprzed '89 roku. Z jedną jedyną różnicą - wtedy nie było jeszcze internetu - mówi Marcin Cieślik, prezes Internet Society Polska, międzynarodowej organizacji zajmującej się wspieraniem rozwoju globalnej sieci.
- Choć nowa wersja ustawy wprowadzającej czarną listę stron internetowych jest z lekka poprawiona, jak choćby w tym, że to sąd ma decydować, która strona podlega blokadzie, to jednak meritum się nie zmieniło: internet ma być kontrolowany i blokowany - ostrzega Cieślik.