"Rywin słusznie stracił pozwolenie na pistolet"
Policja słusznie cofnęła Lwu Rywinowi
pozwolenie na pistolet po skazaniu za pomoc w płatnej protekcji
wobec Agory - orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w
Warszawie (WSA). Sąd potwierdził tym samym obawy policji, że Rywin
mógłby użyć broni "niezgodnie z przepisami".
30.06.2006 | aktual.: 30.06.2006 16:21
W styczniu 2006 r. Komenda Stołeczna Policji (KSP) odebrała Rywinowi wystawione w 1999 r. pozwolenie na "broń palną bojową do ochrony osobistej" (PAP ustaliła, że chodzi o pistolet SigSauer). KSP uznała, że po prawomocnym skazaniu Rywina na 2 lata więzienia za "przestępstwo umyślne", nie daje on gwarancji zgodnego z prawem używania broni.
Ustawa o broni i amunicji mówi, że cofa się pozwolenie na broń m.in. tym, "co do których istnieje uzasadniona obawa, że mogą użyć broni w celu sprzecznym z interesem bezpieczeństwa lub porządku publicznego, w szczególności - skazanym prawomocnym orzeczeniem sądu za przestępstwo przeciwko życiu, zdrowiu lub mieniu".
Rywin odwołał się do Komendy Głównej Policji (KGP). Powołując się ustawę o broni, twierdził, iż skazanie za przestępstwo nie skierowane przeciw "życiu i zdrowiu", a tylko "działalności instytucji", nie powinno być podstawą obebrania pozwolenia.
W marcu 2006 r. KGP potrzymała decyzję KSP, argumentując iż ustawowy zwrot "w szczególności" oznacza, że katalog przestępstw, wobec sprawców których cofa się pozwolenie, nie jest zamknięty. W decyzji podpisanej przez nadkom. Lucynę Pietrzyk (dawną posłankę PSL, kierującą w latach 90. komisją nadzwyczajną w "sprawie Oleksego") z biura prawnego KGP podkreślono, iż "skarżący nie daje rękojmi odpowiedniego posługiwania się bronią".
Rywin zaskarżył decyzję KGP do WSA, przed którym nie pojawił się jego pełnomocnik, mec. Marek Małecki (sam Rywin nie mógł przyjść, bo od listopada 2005 r. odbywa wyrok). Reprezentant KGP Leszek Niwiński mówił przed sądem, że skoro Rywin był zdolny do płatnej protekcji, to "równie dobrze" może naruszyć przepisy posługiwania się bronią.
WSA oddalił skargę Rywina. W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Halina Święcicka podkreśliła, że wobec posiadacza pozwolenia na broń należy oczekiwać "nieposzlakowanej opinii". "Skarżący został zaś skazany za przestępstwo umyślne, które wprawdzie nie jest wymienione w ustawie jako podstawa cofnięcia pozwolenia, ale katalog przestępstw z ustawy nie ma charakteru zamkniętego" - powiedziała. Dodała, że policja uzasadniła, dlaczego zachodzi uzasadniona obawa, że skarżący może użyć broni niezgodnie z przepisami.
Wyrok nie jest prawomocny. Rywin może jeszcze złożyć kasację do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Po uprawomocnieniu się wyroku Rywin może zdecydować, czy broń - znajdującą się dziś w policyjnym depozycie - sprzedać, czy też np. złomować.