Ruszy szturm na IPN
Zgodnie z nową ustawą, lustracji będzie
podlegać kilkaset tysięcy osób. Na razie nikt nie policzył ilu
samorządowców, urzędników, prokuratorów, sędziów, adwokatów,
notariuszy, radców prawnych, dyrektorów szkół, nauczycieli
akademickich i dziennikarzy będzie musiało wystąpić do IPN o
zaświadczenia informujące o tym, w jakim charakterze dana osoba
występuje w dokumentach bezpieki - pisze "Gazeta Krakowska".
25.07.2006 | aktual.: 25.07.2006 06:13
Bez zaświadczenia nie można sprawować funkcji publicznej, ani ubiegać się o nią. IPN ma rok na wydanie zaświadczenia. Czy będzie w stanie to zrobić? W przypadku części tych, którzy zgłoszą się po zaświadczenia, z pewnością. Czy dla wszystkich - tego nie wiemy. Okaże się w praktyce - mówi prof. Ryszard Terlecki, szef krakowskiego oddziału Instytutu.
IPN szacuje, że w woj. małopolskim i świętokrzyskim (oba obsługuje krakowski oddział Instytutu) po zaświadczenie zgłosi się ok. 50 tys. osób. Oprócz tego trzeba też będzie na bieżąco odrabiać zaległości - na udostępnienie dokumentów z IPN ciągle czeka kilka tysięcy osób. Na tyle się przygotowujemy, ale rzeczywistość zwykle przerasta oczekiwania- przyznaje szef archiwum krakowskiego IPN, Rafał Dyrcz.
Do krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej trafiło do tej pory 5015 wniosków o przyznanie statusu osoby pokrzywdzonej, czyli inwigilowanej przez bezpiekę. Status uzyskały 862 osoby. Odmówiono 1721 osobom. Odtajniono nazwiska 813 agentów bezpieki - tyle wydano w Krakowie tzw. not identyfikujących, czyli dokumentów, w których IPN określa ze stuprocentową pewnością tożsamość tajnego współpracownika. Noty takie wydaje się na wniosek pokrzywdzonych. Do tej pory noty takie otrzymały 383 osoby. (PAP)