Rusza proces Samira S. w sprawie morderstwa rodziny z Gdańska
W najbliższych dniach rozpocznie się długo wyczekiwany proces Samira S. oskarżonego o potrójne zabójstwo rodziny z Gdańska. Przez cały czas przygotowywane są ekspertyzy do procesu poszlakowego.
Gdańscy prokuratorzy kończą zbieranie dowodów. W piątek, 22 sierpnia, otrzymali ekspertyzę łączącą badania balistyczne broni oraz wyniki od lekarzy medycyny sądowej. Niestety biegli nie byli w stanie odpowiedzieć na kilka najważniejszych dla śledztwa pytań. Nadal nie jest jasna kolejność zgonów, odległość, z której oddano strzały oraz ułożenie ciał w momencie śmierci. Wiedza ta pozwalałaby odpowiedzieć na istotne pytania. Nie wiadomo, bowiem, czy zabójca strzelał w afekcie oraz czy włamał się i wyczekiwał w mieszkaniu na swoje ofiary, a może przyszedł do mieszkania, kiedy byli wszyscy domownicy.
Z powodu braku tzw. "twardych dowodów" proces będzie mieć charakter poszlakowy, co oznacza, że każdy szczegół może mieć decydujące dla sprawy znaczenie. Oskarżyciel publiczny oczekuje na wyniki badań antropologicznych, które ustalą, czy osoba zarejestrowana na miejskim monitoringu w dniu zdarzenia to Samir S., czy też ktoś inny. Prokuratorzy konsekwentnie składają wnioski o przedłużenie aresztu tymczasowego dla domniemanego sprawcy. Kolejny wniosek zostanie najpewniej złożony 15 września. W założeniu przewód sądowy ma zostać zakończone w tym roku.
Do makabrycznej zbrodni doszło w marcu 2013 roku. Wówczas to Semir S. znajomy rodziny K. zabił 33-letniego Adama, jego 30-letnią żonę Agnieszkę i 14-miesięczną córkę Ninę. Po czym splądrował mieszkanie, zabierając sprzęt elektroniczny oraz broń. Ku zdziwieniu śledczych nie zabrał biżuterii Agnieszki oraz kilku tysięcy złotych znajdujących się w marynarce jej męża. Fakty rozbudziły wyobraźnię wielu osób, które twierdziły, że rabunek miał być tylko przykrywką dla egzekucji Adama K., który nielegalnie handlował bronią.
Samir S. został aresztowany w Elblągu kilkanaście godzin później przez specjalną grupę dochodzeniową powołaną przez Komendę Wojewódzką Policji w Gdańsku. Wpadł, ponieważ zapomniał wyłączyć skradziony telefon. Aparat przez cały czas pokazywał śledczym swoje położenie. Oskarżony był zaskoczony widokiem grupy operacyjnej i nie stawiał oporu w chwili zatrzymania. Na jego łóżku stała gotowa, spakowana do wyjazdu torba, w której znajdował się Walther, z którego oddano strzały.
Krótko po rozpoczęciu śledztwa Samir S. został poddany badaniom psychiatrycznym. Badanie medyczne wykazało, że sprawca był poczytalny w chwili popełnienia zarzucanej mu zbrodni.