Ruch Falun Gong kontynuuje Światowy Marsz Ocalenia
Natalia Antonowa, Maria Salzman oraz Tomasz Ozimek podczas konfererencji prasowej Polskiej Grupy Falun Gong (PAP-Jacek Turczyk)
Członkowie ruchu Falun Gong, zakazanego przez chińskie władze, kontynuują Światowy Marsz Ocalenia. Troje praktykujących te ćwiczenia wyruszy w najbliższą środę z Warszawy do Krakowa.
Domagamy się natychmiastowego zakazu prześladowania w Chinach. Czy ktoś może się przeciwstawić prawdzie, życzliwości i tolerancji? Rząd chiński uważa, że kłócą się one z zasadami komunizmu - mówił w piątek w Warszawie Tomasz Ozimek z polskiej grupy Falun Gong.
Specjalna grupa podobna do Gestapo działa na wszystkich szczeblach władzy, uprowadza członków Falun Gong z domu i pracy, poddaje praniu mózgu, zmusza do podpisania potępienia własnych praktyk, poddaje torturom, bywa, że zabija - powiedział. Chińczycy reagują spontanicznie rozpościerając transparenty z napisem "Prawda, życzliwość, tolerancja", a już posiadanie ulotki z tym hasłem może być uznane za działalność wywrotową, za którą grozi kara śmierci - dodał Ozimek, który później z pozycji lotosu zaprezentował jedno z ćwiczeń Falun Gong.
To nie jest organizacja, każdy może ćwiczyć. Oficjalnie w Polsce jest zarejestrowana mała grupa - mówiła Maria Salzman. Liczebność ruchu jego członkowie szacują na 100 mln na świecie i 70 mln w Chinach - o 10 mln więcej niż Komunistyczna Partia Chin.
Marsz przez Estonię, Łotwę, Litwę, Białoruś, Polskę i Węgry rozpoczął się 19 września. Jak mówił Ozimek, marsze protestu zainicjowali praktykujący Falun Gong Chińczycy pieszo podążając do Pekinu, często z odległych miejscowości, by zaapelować o zaprzestanie represji. (an)