Rozmówcy Chlebowskiego wsparli finansowo PO
Ryszard Sobiesiak - biznesmen, którego rozmowy ze Zbigniewem Chlebowski ujawniła "Rzeczpospolita" - był prawomocnie skazany za korupcję - wynika z informacji, do których dotarło Radio Wrocław. Drugi z biznesmenów Jan Kosek - zaprzecza, by miał lobbować u Chlebowskiego. Mówi też, że nie wpłacał pieniędzy na kampanię wyborczą PO. "Rzeczpospolita" podaje, że obaj biznesmeni wsparli finansowo Platformę.
01.10.2009 | aktual.: 01.10.2009 20:06
Jak ustaliła "Rz" obaj biznesmeni, którzy kontaktowali się ze Zbigniewem Chlebowskim w sprawie ustawy o grach losowych wpłacali pieniądze na kampanię PO. Ryszard Sobiesiak w 2006 r. wpłacił 10 tys. zł na fundusz wyborczy Platformy Obywatelskiej. Jest na liście darczyńców Państwowej Kampanii Wyborczej, ma na niej numer 12516. Jan Kosek wraz z żoną wsparli PO w 2005 r. Na fundusz wyborczy Platformy przelali 18 tys. zł, na liście darczyńców mają numer 1783.
Skazany w związku z unijnymi dotacjami
Według informacji Radia Wrocław, Ryszard Sobiesiak był skazany w sprawie, która dotyczyła ubiegania się przez jego firmę o dotację unijną z wrocławskiej agencji rozwoju regionalnego.
"Rzeczpospolita" podała, że w piśmie dotyczącym prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej CBA ostrzegło prezydenta, premiera, władze Sejmu i Senatu, iż na tych zmianach budżet państwa może stracić 469 mln zł. Taka kwota miała pochodzić z dopłat nałożonych na firmy hazardowe, ale - według "Rz" - o skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek.
Kosek: u Chlebowskiego "można sobie zabiegać"
Biznesmen Jan Kosek zapewnił, że nie zabiegał u przewodniczącego klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego o skreślenie z projektu tzw. ustawy hazardowej zapisu o dopłatach. - Nie zabiegałem o nic, bo jeżeli ktoś zna posła Chlebowskiego to wie, że u niego "można sobie zabiegać". To tak nie jest - powiedział w TVN24 Kosek.
Zaznaczył, że jeśli w sprawie tzw. ustawy hazardowej występował, to zawsze oficjalnie, z ramienia Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne, którego jest wiceprezesem.
Kosek zaprzeczył, że Chlebowski składał w jego obecności "jakiekolwiek obietnice, że cokolwiek załatwi". - Zależało nam na zmianach, które zostały oficjalnie wysłane do ministra finansów, do tych ludzi, którzy uważaliśmy, że powinniśmy się tym zainteresować - podkreślił.
Biznesmen powiedział, że zna Chlebowskiego ok. 10 lat, ale spotykał się z nim tylko prywatnie. - Jeśli na spotkaniu prywatnym zadałem pytanie, czy powiedziałem takie zdanie: czy przeczytałeś może to pismo, które związek wysłał w tej sprawie - to cały lobbing - zaznaczył.
Zaprzeczył, że był informowany wcześniej o tym, że interesuje się nim CBA. Powiedział, że dowiedział się o tym fakcie z prasy. Kosek tłumaczył, że w kwietniu przeszedł operację, a w tej chwili kontynuuje leczenie i z tego powodu "w sierpniu liczba telefonów się automatycznie ucięła". - Przestałem działać w związku, bo zdrowie nie pozwalało - dodał.
Pytany, czy kiedykolwiek wpłacał pieniądze na kampanię PO lub poszczególnych polityków, powiedział, że w ostatniej kampanii na pewno nie. - Wcześniej być może tak - dodał. Podkreślił, że wpłacał pieniądze także na inne partie, ale nie pamięta na jakie. - Może to było "naście tysięcy" - nie wiem" - powiedział. Zaznaczył, że jeśli wpłacał pieniądze, to na pewno oficjalnie, przelewem bankowym.
"Na 90% załatwimy"
Według "Rz" dwaj zamieszani w sprawę politycy PO to: szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski (jednocześnie szef Komisji Finansów Publicznych, gdzie miał trafić projekt) oraz minister sportu Mirosław Drzewiecki (pieniądze z dopłat miały być przeznaczone na przygotowanie Euro2012). "Rz" podała, że obaj mieli lobbować w interesie firm hazardowych.
W podsłuchanych przez CBA rozmowach biznesmeni naciskali na polityków PO, by ci załatwili usunięcie dopłat z projektu ustawy. "Rzeczpospolita" ujawniła, co mówili o tym Chlebowski i Drzewiecki. "Na 90%, Rysiu, że załatwimy. Tam walczę, nie jest łatwo" - mówił Chlebowski Sobiesiakowi. "Biegam z tym sam, blokuję sprawę tych dopłat od roku. To wyłącznie moja zasługa" - zapewniał innym razem.