Rowerem przez świat
Do Warszawy dojechał 20-letni Niemiec z Amnesty International, który pokonuje trasę 20-tysięcy kilometrów na rowerze. Timo Muller wyruszył 1 kwietnia z Brunszwiku i w ciągu roku zamierza dojechać do Sydney w Australii.
13.04.2006 16:50
Wszystko po to, by zwrócić uwagę świata na państwa łamiące prawa człowieka, a także na ludzi i organizacje broniące tych praw - tłumaczy Wojciech Walczak z polskiego oddziału Amnesty International.
Timo Muller będzie podróżował między innymi przez Rosję, Mongolię, Chiny, Laos, Tajlandię, Malezję i Indonezję, czyli kraje w których łamane są prawa człowieka. Nie wierzy jednak, aby jego podróż zmieniła zbyt wiele w tych państwach. Chodzi raczej o zmotywowanie obronców praw człowieka do działania. Nie chcę wywoływać rewolucji. Dla mnie i dla Amnesty International to będzie motywacją, bo mam 20 lat i sam potrafię przejechać na rowerze 20 tysięcy kilometrów. To jest mój sposób na zaangażowanie w sprawę, chcę kreować nową falę, to jest jak mentalny tajfun- mówił rowerzysta. Przyznał, że podczas podróży nie będzie pokazywał kim jest i z jaką organizacją jest związany.
Timo Muller za każdy przejechany kilometr trasy otrzyma 1 euro od sponsorów. Zabrane pieniądze, czyli 20 tysięcy euro, przekaże Amnesty International.