Rosjanie zostawili wiadomość. Ujawniła ją dziennikarka
Dziennikarka Aldona Hartwińska z TVN24 ujawniła szczegóły dotyczące rosyjskich dronów używanych na Ukrainie, które niosą ze sobą nie tylko zagrożenie, ale i propagandowe przesłania.
Aldona Hartwińska, dziennikarka relacjonująca wydarzenia z Ukrainy, przyniosła do studia TVN24 dwa rosyjskie drony, które zostały znalezione na froncie. Jak podkreśliła, obecna wojna w Ukrainie coraz bardziej przypomina konflikt technologiczny, w którym drony odgrywają kluczową rolę.
Rosjanie zostawili wiadomość na dronie. Dziennikarka pokazała ją w TVN24
Podczas relacji w TVN24, Hartwińska pokazała dwa drony. Pierwszy z nich to dron obserwacyjny typu mavic, na którym Rosjanie umieścili napis: "Chochoły, poddajcie się". Dron ten spadł w Sumach, gdzie Rosjanie próbowali zmusić ukraińskich żołnierzy do kapitulacji. Jak zauważyła dziennikarka, Ukraińcy nie zamierzali się poddać, co widać po zniszczonym dronie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Prezydent ma problem". Rzeczniczka KO uderza w Andrzeja Dudę
Drugim dronem był dron FPV, wyposażony w kamerę do śledzenia na żywo. Ten model był dronem kamikaze, z ładunkiem wybuchowym podwieszonym pod spodem. Na szczęście, dron ten wpadł w siatkę antydronową i nie wyrządził nikomu krzywdy.
Technologia na froncie
Hartwińska zwróciła uwagę, że technologia jest wykorzystywana nie tylko do ataków, ale także do pomocy. Przykładem jest 58 Brygada Zmechanizowana stacjonująca niedaleko Charkowa, która używa dronów do dostarczania wody i jedzenia żołnierzom w okopach. Żołnierze ci często spędzają w okopach wiele dni, a rekordzista przebywał tam aż 63 dni.
Dziennikarka podkreśliła, że Ukraińcy szybko sprzątają po atakach, co było widoczne dwa dni po ataku na Sumy. Mimo że zniszczone samochody zostały usunięte, na miejscu wciąż znajdowały się odłamki i szkło, a mieszkańcy przynosili kwiaty i zabawki, upamiętniając ofiary, w tym dzieci.
źródło: tvn24.pl
Czytaj także: