Rosja zablokowała portal LinkedIn - przez kontrowersyjną ustawę. Co na to Władimir Putin?
Rosyjska Agencja Nadzoru Telekomunikacyjnego zablokowała jeden z portali społecznościowych, Linkedln. Powód? Naruszenie kontrowersyjnej ustawy, która nakłada na tego typu portale obowiązek przechowywania danych personalnych Rosjan na serwerach zlokalizowanych w tym kraju. Do sprawy odniósł się już Kreml, który oświadczył, że decyzja jest zgodna z prawem i podkreślił, że prezydent Władimir Putin nie zamierza interweniować.
Ustawa weszła w życie jesienią zeszłego roku. Zgodnie z nią każda firma - rosyjska lub zagraniczna - której celem jest współpraca z rosyjskimi użytkownikami, powinna zapewniać rejestrowanie, gromadzenie i przechowywanie danych osobowych obywateli Rosji, wykorzystując bazy danych znajdujące się na terytorium tego kraju.
Według Roskomnadzoru, który żądał ograniczenia dostępu do LinkedIn, serwis ten narusza przepisy, gdyż nie przeniósł serwerów do Rosji. Służby powoływały się też na przypadki wycieku danych osobowych. W rosyjskiej ustawie jako dane osobowe rozumie się, jak podkreślają media, wszelkie informacje odnoszące się do osoby w sposób bezpośredni lub pośredni.
LinkedIn to pierwsza strona zablokowana w ramach nowych kontrowersyjnych przepisów o lokalizacji danych osobowych. W czwartek przed południem strona była dostępna u największego dostawcy internetu, ale niektórzy dostawcy natychmiast po decyzji Roskomnadzoru zaczęli ją blokować.
Roskomnadzor kilkakrotnie zwracał się do Linkedln z wnioskiem o przedstawienie informacji o tym, jak chronione są dane osobowe użytkowników. Według agencji TASS, ponieważ na żadne z pism rosyjskie służby nie otrzymały odpowiedzi, popularny serwis został zablokowany.
Wcześniej moskiewski sąd uznał za zgodne z prawem zablokowanie LinkedIn z powodu naruszenia ustawy.
Kreml: nie ma obaw, Linkedln: decyzja dotknie miliony użytkowników
Dane osobowe i ich wykorzystywanie to wyjątkowo drażliwa kwestia w Rosji, gdzie władze w ostatnich latach wprowadziły różne przepisy wzmacniające kontrolę nad internetem i serwisami społecznościowymi, które stały się kluczowe dla opozycji.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział dziennikarzom, że władze nie martwią się, iż ta sprawa może wywołać obawy o stosowanie w Rosji cenzury. - Nie ma takich obaw - oznajmił.
Amerykański serwis, który jest obecnie przejmowany przez Microsoft, z kolei skrytykował czwartkową decyzję Roskomnadzoru. Jak podkreślono, dotknie ona "miliony rosyjskich użytkowników".
Nowa ustawa jest też ostro krytykowana przez sektor technologiczny. - Nigdy czegoś takiego nie widzieliśmy. Taka bezpośrednia konfrontacja z wielkimi światowymi grupami technologicznymi to nowy rozdział w historii" - uważa Leonid Wołkow z organizacji broniącej internetu, która walczy z cenzurą i jest zbliżona do opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.
Mediator Kremla ds. związanych z internetem German Klimenko ocenił w publicznej telewizji Rassija 24, że znalezione zostanie rozwiązanie mające na celu odblokowanie LinkedIn. Zasugerował, że mogą zostać wprowadzone zmiany w nowych przepisach.
Miliony użytkowników. Rosyjska ustawa uderza w menedżerów
Linkedln powstał w 2002 roku i wyspecjalizował się w kontaktach zawodowych. Szacuje się, że ma on obecnie około 135 milionów użytkowników w 200 krajach.
W Rosji liczba jego zarejestrowanych użytkowników wynosi 5 milionów. Jednak według ekspertów udział LinkedIn na rosyjskim rynku pracy nie jest wielki, a liczby obywateli tego kraju korzystających z LinkedIn nie można porównać z liczbą użytkowników portali poszukiwania pracy i serwisów społecznościowych. Ich zdaniem zablokowanie LinkedIn w Rosji uderzy głównie w menedżerów wyższego szczebla i pracowników wąskich specjalności.
Jak wskazują analitycy, dla rosyjskich użytkowników LinkedIn jest jedną z platform poszukiwania pracy za granicą.