Rosja prowokuje Japonię - przeprowadza ćwiczenia wojskowe na spornych Wyspach Kurylskich
Od początku ukraińskiego kryzysu Rosja pręży militarne muskuły regularnie organizując wielkie manewry w pobliżu swych zachodnich rubieży. Teraz Kreml demonstruje siłę po przeciwległej stronie granic, przeprowadzając ćwiczenia wojskowe na Wyspach Kurylskich. Nie ulega wątpliwości, że jest to prowokacja wymierzona w Japonię, która rości sobie prawo do części tego archipelagu.
12.08.2014 | aktual.: 12.08.2014 20:07
Jak podaje Reuters, powołując się na rosyjskie agencje, w ćwiczeniach udział bierze 1000 żołnierzy i ponad 100 jednostek sprzętu wojskowego, w tym śmigłowce transportowo-szturmowe Mi-8AMTSz. To jedna z najnowszych modernizacji klasycznego radzieckiego śmigłowca Mi-8, nosząca wymowną nazwę "Terminator". Maszyny te dopiero od niedawna wchodzą do uzbrojenia rosyjskiej armii.
Szkopuł w tym, że Wyspy Kurylskie, a dokładnie ich południowa część, są od końca II wojny światowej przedmiotem sporu między Moskwą i Tokio. Dotyczy on wysp leżących najbliżej japońskiej wyspy Hokkaido - Iturup, Kunaszyr, Szykotan oraz grupy wysepek Habomai. Rosja nazywa je Kurylami Południowymi, a Japonia - Terytoriami Północnymi. ZSRR zajął je w 1945 roku, przyłączywszy się do wojny z Japonią.
Kurylski konflikt
Japońsko-rosyjski konflikt o archipelag w rzeczywistości swymi korzeniami sięga końca XVIII wieku, gdy Japończycy zajęli Kunaszyr i Iturup. W 1855 roku oba państwa podpisały układ, który przyznawał Rosji wszystkie wyspy leżące na północ od Iturup. Jednak już 20 lat później Moskwa odstąpiła Tokio cały archipelag w zamian za pełną władzę nad Sachalinem, którego później połowę utraciła w wyniku wojny z Japonią w 1905 roku.
W sierpniu 1945 roku Związek Radziecki wywiązując się z postanowień konferencji jałtańskiej przystąpił do wojny z Japonią i zajął całość Wysp Kurylskich. Od tego momentu sprawa przynależności archipelagu skomplikowała się jeszcze bardziej.
W 1951 roku Japonia w traktacie pokojowym z San Francisco podpisanym z USA i 48 innymi państwami, ale nie z ZSRR, teoretycznie zrzekła się praw do Wysp Kurylskich. Problem stanowi jednak interpretacja tego, co wchodzi w skład archipelagu. Zdaniem Tokio do Kuryli nie zaliczają się wspomniane Iturup, Kunaszyr, Szykotan i Habomai, dlatego nazywają je Terytoriami Północnymi. W ich roszczeniach są wspierani przez USA, które oficjalnie uznają te tereny za terytoria japońskie pod okupacją wojskową Rosji.
Co ciekawe, Kreml był gotów oddać Japończykom dwie z czterech spornych wysp, jednak Tokio nigdy nie przyjęło oferty, domagając się zwrotu całości spornego obszaru. Przez konflikt o Kuryle obie strony nigdy nie podpisały po II wojnie światowej formalnego traktatu pokojowego.
Agresywna postawa Rosji
Oba państwa co jakiś czas dolewają oliwy do ognia sporu. W 2009 roku parlament japoński przyjął uchwałę nazywającą Terytorium Północne "integralną częścią Japonii". Z kolei rok później ówczesny prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew jako pierwszy przywódca państwa rosyjskiego dokonał demonstracyjnej wizyty na spornym terytorium. Spotkało się to z ostrą reakcją Japonii, która czasowo odwołała swojego ambasadora z Moskwy.
Podobnie gniewne reakcje Japończyków wywołały rosyjskie plany remilitaryzacji Wysp Kurylskich. Ostatni raz Moskwa sygnalizowała takie kroki kilka miesięcy temu, zapowiadając budowę infrastruktury wojskowej na wyspach Iturup i Kunashir, nazywając je prowokacyjnie "wschodnią forpocztą Rosji".
Ostatnie rosyjskie ćwiczenia wojskowe na Kurylach są kolejną odsłoną tego zawiłego konfliktu i wpisują się w zauważalną w ostatnich latach coraz agresywniejszą postawę Kremla na Dalekim Wschodzie. Widać to choćby po lawinowym wzroście lotów rosyjskich bombowców strategicznych w pobliżu japońskiej granicy. W 2013 roku japońskie siły powietrzne odnotowały prawie o połowę więcej takich incydentów niż rok wcześniej.
Zemsta za sankcje
Jak podaje Reuters, japońskie ministerstwo spraw zagranicznych sprawdza, czy rosyjskie manewry odbywają się również na wyspach, które Tokio uznaje za swoje terytorium. - Jeśli przeprowadzają ćwiczenia wojskowe na Terytoriach Północnych, to w świetle stanowiska Japonii wobec tych wysp nie możemy tego w żaden sposób zaakceptować. Już poinformowaliśmy stronę rosyjską o naszym stanowisku i zażądaliśmy wyjaśnień - powiedział przedstawiciel resortu.
Działań Kremla trudno nie wiązać z kolejnymi japońskimi sankcjami nałożonymi na Rosję. Tokio wprowadziło restrykcje głównie pod wpływem USA, swojego największego sojusznika, choć i tak są one o wiele łagodniejsze niż te nałożone przez Zachód. Japoński premier Shinzo Abe od początku czynił wszystko, by umocnić stosunki z Rosją - jednym z głównych dostawców gazu ma Wyspy Japońskie. Kryzys ukraiński postawił jego dotychczasową politykę pod dużym znakiem zapytania.
Niemniej Moskwa jeszcze przed ogłoszeniem sankcji krytykowała Tokio za - jak to określiła - "niezdolność do prowadzenia niezależnej polityki bez stosowania się do linii Waszyngtonu".
Źródła: WP.PL, Reuters, PAP