Rosja: nie usuniemy Saddama siłą
Rosja w środę po raz kolejny stwierdziła, iż jakakolwiek rezolucja automatycznie
torująca drogę do interwencji wojskowej w Iraku jest "nie do przyjęcia" dla Moskwy. Rząd jednocześnie wykluczył rosyjski udział w kampanii, mającej prowadzić do zmiany rządu irackiego.
Deklaracje tej treści złożyli wiceministrowie spraw zagranicznych
Rosji: w Moskwie - Jurij Fiedotow i w Tokio - Gieorgij Mamiedow.
Mamiedow, który zakończył w środę rozmowy w japońskim MSZ, uznał za "niebezpieczny precedens" ewentualną kampanię, której celem byłoby doprowadzenie siłą do zmiany rządu w Bagdadzie. Zaznaczył jednak, że sytuacja byłaby zasadniczo odmienna, "gdyby Saddam Husajn zdecydował się z własnej woli wyjechać z kraju".
We wtorek późnym wieczorem sprawa kryzysu irackiego była przedmiotem rozmowy telefonicznej prezydenta Rosji Władimira Putina z premierem Wielkiej Brytanii Tonym Blairem. Do rozmowy doszło z inicjatywy Blaira. Jak podały agencje, Putin przekonywał brytyjskiego premiera, że należy dać szansę pokojowemu rozwiązaniu kwestii irackiej. Podkreślał, że prace inspektorów rozbrojeniowych w Iraku przynoszą spodziewane rezultaty i należy je kontynuować.
Rosja zapowiedziała, że w razie głosowania nad "wojenną" rezolucją w sprawie Iraku w Radzie Bezpieczeństwa ONZ może skorzystać z przysługującego jej prawa weta. Podobne stanowisko zajmuje Francja.(ck)