PublicystykaRoman Giertych: list do Antoniego od adwokata

Roman Giertych: list do Antoniego od adwokata

Drogi Antku! Dowiedziałem się, że Mariusz wsypał cię, że wydałeś podczas dwóch lat pracy 15 milionów ze służbowej karty. Z pewnością prosisz mnie o radę, co robić w tak beznadziejnym przypadku.

Roman Giertych: list do Antoniego od adwokata
Źródło zdjęć: © newspix.pl

Szczerze mówiąc nie wiem, co mam Ci radzić. Zgodnie z kodeksem karnym (art. 284 w zw. z 294 kk) za przywłaszczenie wielkiej kwoty grozi do 10 lat więzienia. I umówmy się, nawet prokurator, który należał do partii rządzącej, chodził na miesięcznicę, ma w klapie Jarosława nie będzie w stanie uwierzyć, ze można dziennie przepuścić 20 000 złotych na cele reprezentacyjne. Tak więc pozornie to koniec. Ale nic nie jest stracone. Dopóki życia, dopóty nadziei.

Po prostu przyznaj się, że wydawałeś razem z młodymi współpracownikami te kwoty na upiększenia sobie życia (Naród spożywał kawior i pił szampana ustami swych najlepszych przedstawicieli, czyli Antoniego, Bartłomieja i Edmunda). I nie mogłeś się przecież żywić po dziadowsku jakimiś tanimi ośmiorniczkami! Kosztowałeś razem z kompanami coraz to nowych potraw, bo lubiłeś za każdą nową rzecz, którą jedliście pociągnąć ich za ucho.

Taka mała chwila relaksu przy ciężkiej pracy, którą podjąłeś. Nie mogłeś kupować dla siebie i przyjaciół tych smakołyków z własnej kieszeni, bo pensja starczyłaby na jeden dzień (nie mówiąc już jak słusznie powiedział minister Gowin o pierwszym w następnym miesiącu!).

Któż będzie miał serce aby odmówić chwilowej rozkoszy tak zapracowanemu człowiekowi, który nie tylko bronił nas przez dwa lata przed przeważającymi siłami wroga, ale również wyjaśniał prawdę o najgroźniejszym zamachu w historii Polski?

Jestem przekonany, że uczciwe przyznanie się do wydatkowania tych pieniędzy na smakołyki, imprezy i trunki zaowocuje zrozumieniem, a następnie współczuciem z powodu brutalnych ataków niegodnej, totalnej opozycji. I przekona to prokuratora, że działałeś w stanie wyższej konieczności. Gdybyś się nie rozprężał, to podważałoby to fundament naszego bezpieczeństwa. A przecież bezpieczeństwo nie ma ceny! Te kilkanaście milionów to niska kwota za zrelaksowanego, pełnego sił życiowych obrońcę Ojczyzny. Każdy to zrozumie!

Twój jak zawsze oddany i życzliwy,
Roman

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)