PolskaRolnicy wciąż blokują drogi. Zapowiadają protest przed kancelarią premiera

Rolnicy wciąż blokują drogi. Zapowiadają protest przed kancelarią premiera

Rolnicy nie rezygnują z protestów. W poniedziałek blokują drogi krajowe w powiecie pilskim, a w okolicach Grudziądza około 50 gospodarzy jedzie ciągnikami w kierunku miasta. - Do protestu zmusza nas sytuacja ekonomiczna - mówi Andrzej Gryczka ze Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w powiecie pilskim. W czwartek nawet 10 tysięcy rolników ma demonstrować przed kancelarią premiera.

Rolnicy wciąż blokują drogi. Zapowiadają protest przed kancelarią premiera
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

Dokument zapowiadający protest przed kancelarią premier Kopacz złożono w poniedziałek w stołecznym Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. W Warszawie stanie również "zielone miasteczko" - zapowiada lider związkowców, Sławomir Izdebski.

Protestujący szykują ciepłe posiłki, podstawowy sprzęt sanitarny czy opiekę medyczną. Wejścia do namiotów strzec mają specjalni wartownicy wyłonienie spośród rolników. Miasto zgodziło się, by "zielone miasteczko" funkcjonowało w Warszawie przez sześć dni.

Zapowiadając manifestację, Izdebski przypomniał, że nadal liczy na porozumienie z rządem. Organizacje rolnicze, które obecnie dogadują się z władzą nazywa nierzetelnymi. Jego zdaniem wszystkie są prorządowe, a z takich porozumień czerpią polityczno-biznesowe korzyści. Według szacunków OPZZ rolników, na miejscu stawią się także przedstawiciele innych branż, w tym górnicy z Sierpnia '80.

Związkowcy domagają się rządowej interwencji na rynku mleka i wieprzowiny, większych odszkodowań za szkody łowieckie oraz ochrony polskich gruntów rolnych przed wyprzedażą dla podmiotów zagranicznych.

Protesty w powiecie pilskim

W poniedziałek rolnicy protestowali w powiecie pilskim. Chcieli wyrazić sprzeciw wobec wyprzedaży polskiej ziemi przez zagraniczny kapitał oraz niskim cenom skupu mięsa i mleka.

Problemem są także - zdaniem rolników - niewystarczające rekompensaty za rosyjskie embargo oraz zbyt małe odszkodowania za straty w uprawach spowodowane przez leśną zwierzynę.

- Jesteśmy zmuszeni wznowić akcję protestacyjną w związku z tym, że nadal nie ma chęci pochylenia się nad naszymi problemami - mówią. Protestujący mają żal do strony rządowej o brak woli porozumienia.

Blokady - tak jak w ubiegłym tygodniu - rozpoczęły się o 10.00. W Kosztowie na drodze krajowej nr 10 rolnicy chodzili po przejściu do 14.00 lub 15.00.

W Ujściu na krajowej "11" protest zakończył się w południe. W środę mają dołączyć do nich rolnicy z powiatu złotowskiego, którzy zablokują wspólny odcinek dróg nr 11 i 22 w Podgajach. Tam codzienne protesty mają trwać do 16.00. Protestujący nie wykluczają, że w noc z czwartku na piątek wybiorą się autokarami do Warszawy.

Swoją akcję rozpoczęli także rolnicy z powiatu grudziądzkiego w województwie kujawsko-pomorskim. Około 50 rolników w Łasinie na krajowej "16" próbowało ruszyć ciągnikami w kierunku Grudziądza. Jednak tuż przed wyjazdem na miejscu pojawiła się policja, która zaczęła badać trzeźwość kierujących i stan techniczny ich pojazdów. Pokojowo nastawieni rolnicy zagrozili, że jeśli kontrole się nie zakończą, to mimo zakazu, wjadą do Grudziądza.

Sytuacja wydaje się jednak opanowana. Traktory staną w podgrudziądzkiej Kłódce, do miasta wjedzie tylko kilka ciągników. Co ciekawe, rolnicy wiozą ze sobą kuchnię polową i 300 kilogramów puszek z fasolką i bigosem. Mówią, że jeśli rozmowy nie przyniosą skutku, zostaną w mieście kilka dni.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (116)