Polska"Rok 2013 wstrząśnie Tuskiem"

"Rok 2013 wstrząśnie Tuskiem"

- Ilość impulsów, na jakie w tej kadencji będzie musiał reagować rząd, będzie bardzo duża. Rząd najzwyczajniej w świecie pogubi się w tym wszystkim. Trudno dziś przewidzieć, jakie będą reperkusje tej postawy, ale każda opcja będzie otwarta. Na pewno dojdzie do destabilizacji sytuacji, może także do rozpadu koalicji rządowej. Ale nie wykluczyłbym, że w wyniku kryzysu dojdzie do poważnych perturbacji w Platformie - powiedział Ludwik Dorn w rozmowie z "Polska The Times". Polityk ocenił również, że "ten rząd nie przetrwa kadencji bez zmian. Krytyczny będzie rok 2013".

"Rok 2013 wstrząśnie Tuskiem"
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

18.11.2011 | aktual.: 18.11.2011 13:22

- Władza, jaką sprawuje Tusk, jest nastawiona tylko na dalszą reprodukcję władzy. Nic więcej w niej nie ma. Nie widzę powodu, dla którego Tusk miałby w najbliższej kadencji zmienić zachowania, które cechowały go w ostatnich czterech latach - uznał Dorn. Dodał, że władza sprawia Tuskowi przyjemność. - Im ma jej więcej, tym przyjemniej mu się w niej tarzać - ocenił.

Zdaniem Dorna, premier będzie musiał znaleźć sposób, aby przetrwać 2013 r. Dlaczego akurat ten rok? Jak wyjaśnia poseł, właśnie wtedy zbiegną się trzy czynniki, które "razem mogą się okazać bombą rozsadzającą budżet i gospodarkę kraju oraz budżety gospodarstw domowych".

- Pierwszy czynnik jest zawiniony przez rząd PO, gdyż w 2008 r. zgodził się on na to, by pakiet klimatyczno-energetyczny przyjęty przez Unię Europejską miał taki, a nie inny kształt. Oznacza to, że od 2013 r. zaczną w kraju rosnąć ceny prądu, gdyż będziemy musieli dostosować naszą energetykę do unijnych wymogów redukcji emisji CO2 do atmosfery. W wyniku tego elektryczność będzie kosztować o 30-40% więcej. Drugi czynnik to zmniejszenie potężnego impulsu rozwojowego, jaki dały Polsce subwencje z Unii. Właśnie w tym roku skończą się transfery w ramach obecnej polityki spójności, w ramach zasady n+2 będziemy zjadać ich końcówkę. Następne sumy pojawią najwcześniej w roku 2015 - opisuje.

Trzecim kryzysowym elementem będzie w ocenie Dorna stagnacja gospodarcza krajów Europy Zachodniej. Jego zdaniem "pewnie przerodzi się ona w recesję". Przypomina podobną sytuację z 2009 r. Tylko wtedy - jak mówi - "Polskę przed negatywnymi konsekwencjami tego zjawiska uchroniły amortyzatory w postaci dotacji unijnych i wysoki popyt wewnętrzny - na marginesie, uruchomił go poprzedni rząd, obniżając podatki". - Dzięki temu Polska uniknęła dramatu podczas poprzedniej fali kryzysu. Umoczyliśmy wtedy tylko skarpetki, ale nie musieliśmy brodzić w wodzie po kolana jak inne państwa. Ale teraz już tak się nie da - komentował.

Dorn uważa, że kumulacja tych trzech czynników może wywołać bardzo poważny kryzys gospodarczy. - Premier Tusk w expose powinien znaleźć na to odpowiedź - dodaje.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (697)