Rodziny ofiar o wyroku dla Moussaoui'ego
Wielu krewnych i przyjaciół ofiar zamachów 11 września 2001 r. oceniło środowy wyrok, skazujący Zacariasa Moussaoui'ego na dożywocie, jako sprawiedliwy.
04.05.2006 | aktual.: 04.05.2006 05:03
Przeważały głosy, że "sprawiedliwości stało się zadość" oraz życzenie, aby teraz przed sądem stanęli inni terroryści odpowiedzialni za przeprowadzenie zamachów.
Całym sercem popieram dzisiejszą decyzję sądu - powiedział Abraham Scott, którego żona zginęła w Pentagonie. Carrie LeMack, której matka znajdowała się w jednym z porwanych samolotów, zauważyła, że dla wielu rodzin wyrok może nie wydawać się sprawiedliwy, ale ona jest dumna z sędziów i wie, że jej mama też by była.
Część rodzin nie kryje jednak rozgoryczenia. Al Santora, ojciec strażaka, który zginął w akcji ratunkowej, oznajmił, że początkowo też uważał karę dożywocia za satysfakcjonującą, ale zmienił zdanie, gdy usłyszał Moussaoui'ego zeznającego w sądzie. On chciał zabić tylu Amerykanów, ilu był w stanie - przypomniał.
Rodziny ofiar ataku mogły śledzić proces na monitorach telewizyjnych zainstalowanych w sądach w kilku miastach. Niektórzy krewni opowiedzieli w sądzie o swoim cierpieniu związanym z utratą ukochanych osób.
Sąd przysięgłych w Alexandrii na przedmieściu Waszyngtonu skazał w środę 37-letniego Moussaoui'ego na dożywocie. W procesie jedynego terrorysty, oskarżonego w USA o współudział w przygotowaniu ataku 9/11, w grę wchodziła tylko kara dożywotniego więzienia lub śmierci.