Rodzinny dramat - strzeliła do męża 11 razy
Raymond Sheehan zmarł 28 lutego 2008 roku. Zginął od 11 kul, które wystrzeliła do niego żona Barbara - pisze "The New York Times" w relacji z kontrowersyjnego procesu, który jest w toku. Co popchnęło szkolną sekretarkę do tak desperackiego czynu?
Sąd w Nowym Jorku, przed którym toczy się proces przeciw Barbarze Sheenan, rozważa dwie wersje wydarzeń. Pierwsza to taka, że brutalnie maltretowana żona, zmuszana przez męża do uczestnictwa w dziwacznych rytuałach seksualnych, broniła się przed swoim wieloletnim oprawcą. I druga wersja, skrajnie różna, zakładająca, iż mściwa i zła żona pozbyła się męża z czystego wyrachowania. Jak było naprawdę?
Przed sądem przesłuchiwane były dzieci małżeństwa, których słowa świadczą o tym, iż ojciec był tyranem i brutalnie traktował całą rodzinę. Ze słów 25-letniej córki Jennifer Joyce wynikało, że na zewnątrz wszystkim wydawało się, iż była to przykładna, szczęśliwa i kochająca się rodzina. Jednak to tylko pozory, ponieważ tak naprawdę ojciec potrafił bić matkę w twarz nawet za to, że jadąc samochodem, utknęli w korku.
Zapytana o to, czy była na pogrzebie ojca 25-latka odpowiedziała, że nie. Dodała jednak, że poszła na czuwanie przy jego zwłokach. - Chciałam na własne oczy zobaczyć, że on nie żyje - zeznała.
Także 21-letni syn państwa Sheenan nie wypowiadał się dobrze o ojcu. Jak zeznał, zdecydował się na studia poza granicami stanu, ponieważ obawiał się, że jeśli dłużej będzie mieszkał w pobliżu ojca, może go to popchnąć do samobójstwa.
Tymczasem prokurator oskarżający Barbarę Sheenan stara się udowodnić, że kobieta zmyśliła całą historię o maltretowaniu, a prawdziwym powodem zabójstwa męża miało być zdobycie pieniędzy z jego ubezpieczenia na życie. Zdaniem oskarżyciela, zarówno żona jak i dzieci miały skorzystać finansowo na zabiciu Raymonda Sheehana. Jako jeden z dowodów prokurator przestawił pismo oskarżonej do zakładu ubezpieczeniowego, które wysłała, by dowiedzieć się o szczegóły polisy ubezpieczeniowej męża. W dokumencie napisała, iż jej mąż zmarł, nie napisała jednak w jaki sposób.