Rodzina Obamy powiększa się
Jego liczni krewni mieszkają w najbardziej egzotycznych miejscach globu, od Hawajów po Kenię, a w czasie kampanii prezydenckiej odkrył, że ma ciotkę w Bostonie. Teraz pokrewieństwo z Barackiem Obamą próbuje udowodnić ośmiotysięczne plemię Beduinów z północnego Izraela - informuje dziennik "Polska".
14.11.2008 | aktual.: 14.11.2008 09:37
Rzecznik plemienia jeszcze nie przedstawił dokumentów, które mają poświadczyć pokrewieństwo z amerykańskim prezydentem elektem, jednak jego członkowie już zjeżdżają się z całego regionu, by okazać szacunek dla "Beduina Obamy", który osiągnął tak wiele.
- Wiedzieliśmy o tym od lat, ale baliśmy się mówić, bo nie chcieliśmy wpływać na wyniki wyborów - wyjaśnił "Timesowi" Abdul Rahman, 53-letni radny z małej beduińskiej wioski Bir al-Maksour w Galilei w północnym Izraelu. Tłumaczy też, że obiecał matce, iż przed upublicznieniem dowodów na pokrewieństwo, przedstawi je Barackowi Obamie.
- Napisaliśmy do niego list i wyjaśniliśmy pokrewieństwo - powiedział szejk. Ekipa prezydenta Obamy jeszcze nie nadesłała odpowiedzi, ale to nie przeszkadza szejkowi Abdullahowi w urządzeniu święta - czytamy w dzienniku "Polska".