Rodzice znaleźli sposób na pedofili
Tysiące amerykańskich rodziców ogarnęła nietypowa gorączka, związana ze strachem o dzieci, które z okazji nadchodzącego Halloween, mogą paść ofiarą pedofili. Dla strachliwych rodziców wymyślono sposób, mający zapobiegać ewentualnym tragediom - dzięki specjalnemu oprogramowaniu na telefon komórkowy, mogą oni sprawdzić, czy w najbliżej okolicy nie mieszka żaden niebezpieczny przestępca seksualny - informuje "The Times".
Amerykańską tradycją święta Halloween jest odwiedzanie przez dzieci domów sąsiadów, z hasłem na ustach: "cukierek albo psikus". Zwyczaj ten w epoce narastającej przemocy seksualnej wobec dzieci, budzi wielki niepokój wśród rodziców, którzy chcą uchronić swoje pociechy przed niebezpieczeństwem.
Firma Apple postanowiła pomóc rodzicom i wypuściła na rynek oprogramowanie iTunes do Iphone'a, dzięki któremu mogą oni sprawdzić, czy w ich sąsiedztwie nie mieszka przestępca seksualny.
Oprogramowanie pod nazwą "Offender Locator" wykorzystuje powszechnie dostępne dane i lokalizuje podejrzaną osobę, wyświetlając adres jej zamieszkania oraz zdjęcie. Od czerwca, kiedy stało się dostępne, zostało pobrane ze strony internetowej Apple'a już ponad milion razy.
Rodzice wykorzystują oprogramowanie nie tylko do sprawdzania swoich sąsiadów, ale także okolic szkół, w których uczą się dzieci, domów znajomych czy parków.
We wszystkich stanach USA prowadzona jest ewidencja dziecięcych przestępców seksualnych, których w całym kraju jest około 700 tysięcy.
System, choć niewątpliwie przydatny, wywołuje wiele kontrowersji. Według ekspertów, taki "monitoring" jest bowiem zbyt dalekim wkroczeniem w prywatność. Poza tym, niektóre dane zawarte w oprogramowaniu, mogą być nieaktualne. Podkreśla się także fakt, że większość przestępstw seksualnych na dzieciach popełniana jest przez członków rodziny, a nie obce osoby.