PolskaRobert Górski o Jarosławie Kaczyńskim w "Uchu Prezesa". "Rodzice woleli, kiedy nabijałem się z Donalda Tuska"

Robert Górski o Jarosławie Kaczyńskim w "Uchu Prezesa". "Rodzice woleli, kiedy nabijałem się z Donalda Tuska"

Kabareciarz twierdzi, że zdecydowanie łatwiej parodiuje mu się mu polityków PiS-u. - Rolą satyryka jest śmiać się władzy - uważa. Jak twierdzi, najtrudniej obśmiewanie przychodzi mu bezpośrednio po wyborach.

Robert Górski o Jarosławie Kaczyńskim w "Uchu Prezesa". "Rodzice woleli, kiedy nabijałem się z Donalda Tuska"
Źródło zdjęć: © East News | Adam Burakowski

Robert Górski zdradził, z czego jego zdaniem wynika popularność "Ucha Prezesa". - Polska scena polityczna jest bardzo charakterystyczna, skonfliktowana i wyrazista oraz łatwa do sparodiowania. Łatwiej robi się to z politykami PiS. Rolą satyryka jest śmiać się z władzy. Rząd po wyborach cieszy się zaufaniem i popularnością. Ludzie nie chcą się śmiać. To przychodzi z czasem - mówił na antenie Polsat News w programie "Skandaliści".

Kabareciarz odniósł się również do parodiowania poprzednich rządów. - Gdy robiłem posiedzenia rządu jako Donald Tusk, miałem z tego ogromną przyjemność, ale nie aż taką, kiedy wcielałem się w Jarosława Kaczyńskiego. O poprzednim rządzie mówiono, że jest teflonowy i ciężko go obśmiać i przykleić mu jakąś łatę - dodał. Górski przyznał, że szef RE dobrze oceniał swoją postać, bo to "czyniło polityków ludźmi z krwi i kości".

Satyryk ujawnił, że jego rodzice popierają obecną partię rządzącą. - Woleli, kiedy robiłem posiedzenia rządu i nabijałem się z Tuska, ale nie ma między nami żadnego konfliktu - przyznał. Według Górskiego ci, którzy "źle zareagowali na serial, stracili wizerunkowo". Tym samym skomentował serialowy romans między Borysem Budką a Kamilą Gasiuk-Pihowicz. - Być może ma coś za uszami albo jest słabym politykiem. Chodziło o romans między partiami zilustrowanymi postaciami - tłumaczył.

Sporo poświęcono również Krystynie Pawłowicz. - Szkoda, że publicznie jest znana tylko z najgorszej twarzy. Smutne jest to, że karierę w polityce robią ludzie nie dlatego, że są mili i merytoryczni, tylko dlatego, że powiedzą coś bardziej skandalicznego - powiedział. Jak ujawnił, dla jednych "Ucho Prezesa" było odbierane przeciwko PiS, a inni mówili o ociepleniu wizerunku Kaczyńskiego. - Dla niektórych było to świętokradztwo, bo była to postać, z której nie wolno się śmiać - podsumował w programie.

Źródło: Polsat News

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (467)