Religa: ze spokojem przyjąłem decyzję marszałka senatu
Poseł PiS Zbigniew Religa powiedział, że ze
spokojem przyjął decyzję marszałka senatu Bogdana Borusewicza,
który nie zgodził się, aby były minister zdrowia reprezentował
Lecha Kaczyńskiego w trakcie wtorkowej debaty w Senacie na temat
prezydenckiego wniosku o referendum w sprawie kierunku reformy
służby zdrowia.
Swoją decyzję marszałek senatu argumentował tym, że prof. Religa jako poseł nie może występować w imieniu prezydenta, gdyż byłoby to niezgodne z konstytucją. Przyjąłem to ze spokojem, spodziewałem się tego. Czekam tylko na głosowanie, czy będę mógł wystąpić, czy nie. Nie ukrywam, że bardzo bym tego chciał - powiedział prof. Religa.
Według prezydenta, referendum ws. reformy w służbie zdrowia powinno się odbyć 10-11 stycznia 2009 roku. We wniosku, który Lech Kaczyński przesłał do Senatu, znajduje się pytanie: "Czy wyraża Pani/Pan zgodę na komercjalizację placówek służby zdrowia, która umożliwi prywatyzację szpitali?".
Uzasadniając swoją propozycję prezydent napisał m.in., że "każdy obywatel Rzeczypospolitej będzie mógł, dzięki merytorycznej debacie, jaka poprzedzi referendum, wyrobić sobie zdanie i świadomie podjąć decyzję w tej jakże istotnej sprawie (reformy służby zdrowia)".
Zgodnie z konstytucją, prezydent ma prawo zarządzić ogólnokrajowe referendum za zgodą senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. W senacie przewagę ma PO, która sprzeciwia się referendum i dlatego wydaje się mało prawdopodobne, by wniosek prezydenta zyskał wystarczające poparcie.
Klub senatorów PO liczy 59 osób, klub PiS - 38. Senatorów PO może wesprzeć w głosowaniu marszałek senatu Bogdan Borusewicz, który formalnie nie należy do klubu, ale mandat zdobył z listy PO. Przy stuprocentowej frekwencji w trakcie głosowania nad wnioskiem prezydenta musiałoby go poprzeć co najmniej 51 senatorów.