Rekordziści i osobliwości w Katowicach
Barman żonglujący dwiema płonącymi butelkami, kobieta, która mówi, czyta i śpiewa tekst od tyłu, mężczyzna noszący dwie 123-kilogramowe walizki - rekordzistów i osobliwości można było zobaczyć w czwartek w Katowicach. Okazją do ich spotkania była prezentacja Towarzystwa Kontroli Rekordów Niecodziennych i wydanie "Polskich Rekordów i Osobliwości" - pierwszej tego typu polskiej publikacji.
Pan Zbigniew Pucułek ustawiał sobie na czole, nosie i brodzie noże, tace i krzesło. Udało mi się już utrzymać taczki ogrodowe i rower, poza tym drabiny, piły, kilofy, kosy - wyliczał. To zaczęło się u mnie od dziecka, z miłości do cyrku. Zacząłem ćwiczyć, kiedy miałem może 9 lat. Dzięki temu byłem atrakcją wszystkich spotkań towarzyskich - dodał.
Najszybszy barman kręcił drinkami, nie wylewając ani kropli ze szklanek i żonglował dwiema butelkami z płonącymi szyjkami. Największy siłacz nosił dwa ciężary w kształcie walizek - każdy ważył 123 kilogramy.
Czech Dawid Petr podnosił w jednej ręce 16 ułożonych w przemyślny sposób półlitrowych kufli z piwem. Mistrz świata w grze na pile Wojciech Suchań wykonał znany przebój Louisa Armstronga "What a wonderful world". Dla wszystkich zagrał i zaśpiewał niewidomy Andrzej Zieliński, który własnoręcznie buduje dom.
Większość tych ludzi traktuje swoje osiągnięcia jak dobrą zabawę. Część z nich chce przez to zaistnieć, wybić się z tłumu - uważa jeden z szefów Towarzystwa Kontroli Rekordów Niecodziennych, Kontroler Wszystkich Kontrolerów, Eugeniusz Wiecha. (aso)