Rekonstrukcja rządu 22 lipca. W sieci kpiny
Rekonstrukcja rządu, planowana na 15 lipca, została przesunięta na prośbę Szymona Hołowni. Lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty przekazał, że nowy termin to 22 lipca. W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy. Wiele osób zwraca uwagę, że 22 lipca to dość niefortunna data.
Jak przekazuje TVN24, lider Polski 2050 dodatkowy czas chce wykorzystać na uspokojenie sytuacji wewnętrznej w koalicji. - Na wniosek Szymona Hołowni rekonstrukcja rządu zostaje przesunięta na 22 lipca - przekazał Czarzasty.
"Jak oni nie widzą, że koalicja powołana do życia 13 grudnia, będzie robić rekonstrukcję 22 lipca, to im żaden rzecznik nie pomoże" - napisała w kpiącym tonie posłanka Partii Razem Marcelina Zawisza.
13 grudnia, w dzień, w którym został powołany trzeci rząd Donalda Tuska, przypada też rocznica wprowadzenia stanu wojennego w 1981 roku. Z kolei 22 lipca, w rocznicę ogłoszenia Manifestu Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, obchodzono Narodowe Święto Odrodzenia Polski. Było to najważniejsze polskie święto państwowe w okresie PRL.
Na ten niefortunny zbieg okoliczności uwagę zwrócił również poseł PiS Marcin Przydacz. "Włodzimierz Czarzasty ogłasza, że rekonstrukcja odbędzie się 22 lipca. Genów nie oszukasz" - napisał na platformie X.
"Rekonstrukcja rządu utworzonego 13 grudnia, ma nastąpić 22 lipca. Przypadków nie ma" - skomentował z kolei inny polityk PiS Michał Wójcik.
W kpiącym tonie nową datę rekonstrukcji skomentował również politolog Marek Migalski. "Prawica ma rację, że rządzą nami postkomuniści" - napisał w mediach społecznościowych.
Z kolei dziennikarz i publicysta Piotr Semka udostępnił plakaty propagandy PRL, promujące święto 22 lipca. "Plakaty na święto rekonstrukcji 22 Lipca już są" - napisał żartobliwie.
Kpiny z nowej daty rekonstrukcji rządu. "Jak flaki z olejem"
Wśród komentarzy pojawiają się również głosy, że rekonstrukcja powinna zostać przeprowadzona znacznie wcześniej.
"Demokracja walcząca, a rekonstrukcja krocząca" - napisała posłanka Razem Paulina Matysiak.
"Ta cała rekonstrukcja rządu, ciągnąca się jak flaki z olejem, działa już teraz coraz bardziej na szkodę koalicji rządzącej: nie daje jej żadnego przyrostu mocy, wręcz odwrotnie - zabiera" - ocenił były szef BBN Stanisław Koziej.
Przeczytaj też:
Źródło: WP Wiadomości/x.com