Rekonstrukcja. I co dalej? [OPINIA]
Dawno zapowiadana i długo dyskutowana rekonstrukcja rządu stała się faktem. Czy to pozwoli na przyspieszenie? Koalicja rządząca, a co ważniejsze – jej wyborcy – potrzebują dziś czegoś znacznie więcej niż tylko roszad kadrowych i zmian organizacyjnych. Potrzebują mocnej politycznej ofensywy, która odwróci spadkowy trend poparcia - pisze dla Wirtualnej Polski dr Barbara Brodzińska-Mirowska.
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
Proponowane zmiany nie są bardzo zaskakujące, choć jest kilka interesujących posunięć. Politycznie ciekawym ruchem jest wejście do rządu szefa MSZ Radosława Sikorskiego. To nie tylko zasób merytoryczny i wizerunkowy, ale próba odpowiedzi na widoczny skręt społeczeństwa w prawo.
Sikorski na ratunek?
Ta refleksja nadeszła jednak późno. Pisałam o tym już na etapie prawyborów w KO. Bez odpowiedzi pozostanie zatem pytanie, czy premier po cichu nie żałuje, że to nie szef MSZ był kandydatem Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich. Sikorski może być interesującą odpowiedzią na silny prawicowy trend. Jego nominacja wskazuje także, jakie obszary będą dla premiera i rządu kluczowe. To ruch ciekawy, ale z całą pewnością niewystarczający, by natychmiast wywindować sondaże.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rekonstrukcja rządu budzi w PiS "popłoch"? Fogiel zakpił z Brejzy
Zmiana na stanowisku Ministra Sprawiedliwości także może zwrócić uwagę wyborców, z uwagi na oczekiwane przez nich rozliczenia nadużyć władzy Zjednoczonej Prawicy. Podobnie zmiana w newralgicznym Ministerstwie Zdrowia.
Sama rekonstrukcja to jednak za mało. Premier próbuje sklejać i ratować rząd. Ale solidnej pracy wymaga także sama KO. Wciąż ma najlepsze notowania wśród koalicjantów, ale bez wzmocnienia partii trudno będzie zrealizować nawet bardzo misterny plan. A nastroje w partii nie są optymistyczne.
Koalicja 15 Października na rozstajach dróg
Obecne przetasowania to w dużej mierze próba poukładania się poturbowanej kampanią koalicji 15 października. Ostatnie wybory osłabiły pozycję negocjacyjną mniejszych partii, a oliwy do ognia dolał niedawno lider Polski 2050. Donald Tusk, jak się wydaje, nie miał jednak ochoty eskalować i tak już mocno napiętych relacji koalicyjnych.
Dziś sytuacja wygląda tak, że mniejsi partnerzy są z jednej strony gwarantem utrzymania większości, z drugiej zaś – mają spory udział w obniżaniu reputacji i poparcia całego rządu. Podgrzewanie atmosfery nie służy ugrupowaniom tworzącym rząd, szczególnie KO, która od przegranej Rafała Trzaskowskiego wciąż tkwi w poważnej defensywie. Mimo, że znaczna część wyborców wciąż wierzy w przetrwanie koalicji 15 października do końca kadencji, następuje szybka utrata nie tylko potencjału i zaufania z 2023 roku, ale także topnieje kapitał wypracowany przez Rafała Trzaskowskiego. Rekonstrukcja ma zatem na celu chwilowe spowolnienie tego spadku. Jest próbą pokazania, że istnieje jakiś plan.
Plan B wymaga głębokich zmian
Rekonstrukcja, nieokraszona zmianami programowymi, ubranymi w spójną wizję Polski, wypracowaną za zamkniętymi drzwiami przez koalicjantów, długoterminowo niewiele zmieni. Do wyborów pozostały jeszcze dwa lata, a dynamika życia politycznego pokazuje, że wszystko może się zdarzyć. Wszystkie partie tworzące dziś rząd, a przede wszystkim największa z nich, potrzebują nie tylko rekonstrukcji mającej usprawnić administrowanie i pokazania, co będzie dla Donalda Tuska najważniejsze. Przede wszystkim wciąż aktualna jest potrzeba głębokiego przemyślenia, przegadania i wreszcie zaproponowania w spójnej narracji – jakiej Polski chcą dziś rządzący?
Koalicja Obywatelska i cały rząd muszą błyskawicznie zaadaptować się do zmian w komunikacji. Wciąż wydają się bagatelizować jej znaczenie. Powołanie rzecznika nic w tej kwestii nie zmieniło i nie zmieni. Dopóki KO i mniejsze partie nie odpowiedzą sobie na ważne pytania, nie przygotują konkretnego planu działania i solidnego planu komunikacji, nie będzie postępów.
Brzmi to banalnie, ale wcale nie będzie to łatwe zadanie. Ani szybkie. Ta lekcja nie została odrobiona w czasach opozycji. Teraz natomiast czas nagli. Tym bardziej, że po prawej stronie sceny politycznej dzieje się bardzo dużo, zarówno wśród partii, jak i wyborców. Tymczasem PiS i Jarosław Kaczyński ewidentnie przechodzą do ofensywy, również programowej.
Dla Wirtualnej Polski dr Barbara Brodzińska-Mirowska
*Dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska wykłada w Katedrze Komunikacji, Mediów i Dziennikarstwa UMK w Toruniu, jest autorką Podcast460.