Recep Erdogan: koalicja zwalczająca Państwo Islamskie nadmiernie koncentruje się na Kobane
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan ponownie skrytykował w piątek międzynarodową koalicję walczącą z organizacją Państwo Islamskie (IS) w Syrii i Iraku, zarzucając jej, że nadmiernie koncentruje się na bombardowaniu kurdyjskiego miasta Kobane w Syrii.
31.10.2014 | aktual.: 31.10.2014 17:01
Miasto Ajn al-Arab (kurdyjska nazwa - Kobane) leży przy granicy z Turcją. Od wielu tygodni jest oblegane przez dżihadystów z IS. USA i ich sojusznicy bombardują od sierpnia pozycje dżihadystów w Iraku, a od września - także w Syrii, w tym w pobliżu Kobane.
- Dlaczego Kobane, a nie inne miasta, jak Idlib, Hama czy Hims - pytał retorycznie Erdogan w Paryżu na konferencji prasowej po rozmowach z prezydentem Francji Francois Hollande'em, zaznaczając, że terytorium Iraku jest w 40 procentach kontrolowane przez Państwo Islamskie.
- W Kobane pozostało zaledwie 2000 bojowników, więc trudno zrozumieć takie stanowisko. Dlaczego koalicja nie działa w innych rejonach? - pytał Erdogan.
Przed tygodniem prezydent Turcji oświadczył, że amerykańskie zrzuty broni dla bojowników kurdyjskich broniących Kobane okazały się błędem, ponieważ "część tej broni zrzuconej z (samolotów) C-130 została przejęta przez Państwo Islamskie". Dodał, że "wszelka pomoc dostarczona PYD (Kurdyjskiej Partii Unii Demokratycznej - głównej kurdyjskiej partii w Syrii) będzie korzystna dla Partii Pracujących Kurdystanu (PKK)". PKK jest przez Ankarę uznawana za organizację terrorystyczną.
Niemniej Erdogan, który odmawia udzielenia bezpośredniej pomocy kurdyjskim siłom w Kobane, zapowiedział w ubiegłym tygodniu, że 150 irackich peszmergów (bojowników kurdyjskich) będzie mogło przejść przez terytorium tureckie do obleganego miasta. Pierwsza grupa peszmergów dotarła do Kobane w czwartek.
Opanowanie miasta umożliwiłoby Państwu Islamskiemu przejęcie kontroli nad znacznym terytorium wzdłuż granicy syryjsko-tureckiej.