Rebelianci związani z Al‑Kaidą zajęli ważne pole naftowe w Syrii
Rebelianci z radykalnego Frontu al-Nusra, związanego z Al-Kaidą, zajęli największe syryjskie pole naftowe al-Omar w prowincji Dajr az-Zaur, prawie całkowicie odcinając Damaszek od lokalnych rezerw ropy - poinformowali przedstawiciele Al-Nusry.
Władze w Damaszku nie skomentowały doniesień rebeliantów; nie zostały one też potwierdzone przez niezależne źródła.
Rebelianci twierdzą, że nie tylko przejęli kontrolę nad polem naftowym, ale też zdobyli liczne czołgi i rezerwy amunicji.
Jeżeli informacje o odcięciu syryjskiego reżimu od pola al-Omar okażą się prawdziwe, siły prezydenta Baszara el-Asada, w których najważniejszą rolę odgrywają wojska zmechanizowane, będą zdane wyłącznie na importowane paliwo.
- Obecnie prawie wszystkie potwierdzone rezerwy ropy naftowej w Syrii znajdują się w rękach Al-Nusry i innych organizacji islamistycznych - powiedział szef Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdelrahman.
W ostatnich miesiącach siły wierne Asadowi zdobyły w Syrii znaczną przewagę, w dużej mierze dzięki pomocy bojowników z libańskiego Hezbollahu oraz najważniejszego sojusznika Damaszku w tym regionie - Iranu.
Już w czerwcu jednak Damaszek przyznał, że jego trzej sojusznicy - Iran, Rosja i Chiny - dostarczają mu co miesiąc ropę o wartości 500 mln dolarów i przedłużają linie kredytowe dla Syrii.
Iran - według przedstawicieli rządu w Damaszku - przyznał Syrii nieograniczoną linię kredytową na zakup żywności i produktów naftowych, a statki "pod flagą Rosjan" dostarczają produkty naftowe do wybrzeży Syrii, które znajdują się pod kontrolą sił rządowych.