Rapaczyńska: nie inicjowałam rozmów z Rywinem
Prezes Agory Wanda Rapaczyńska zapewniła, że nie od niej wyszła inicjatywa rozmów z Lwem Rywinem w dniach 10 i 11 lipca 2002. Wykluczyła możliwość, że to ona najpierw zadzwoniła
do Rywina, a on dopiero do niej oddzwaniał.
18.02.2003 16:04
W czasie przesłuchania Rapaczyńskiej przed komisją śledczą Bogdan Lewandowski (SLD) najpierw przypomniał, że zeznając w prokuraturze 7 stycznia powiedziała ona, iż 10 lipca 2002 zadzwonił do niej Lew Rywin i że był to ich pierwszy kontakt od przeszło roku. Następnie Lewandowski przypomniał, że w lutym Rapaczyńska zeznała, iż Rywin dzwonił do niej też wczesną wiosną 2002 r.
Szefowa Agory wyjaśniła, że zeznając w styczniu w prokuraturze miała na myśli, że się z Rywinem nie spotykali, a zatarł jej się w pamięci telefon od Rywina, który prosił ją by przyjęła telefon od jego syna, chcącego ją zaprosić na spotkanie z młodymi przedsiębiorcami.
Następnie Lewandowski przypomniał, że Rapaczyńska zeznała, iż Rywin zadzwonił do niej w poniedziałek 15 lipca 2002 r przed południem, naciskając na natychmiastowe spotkanie.
Potem zaś zacytował fragment zeznań Małgorzaty Anny Nowotarskiej - asystentki Rywina. Na pytanie czy przypomina sobie rozmowy, jakie łączyła w 2002 np z przewodniczącym KRRiT, Nowotarska odpowiedziała nie przypomina sobie, by łączyła rozmowy z przewodniczącym Rady, ani z jej członkami, ale pamięta, że z Rywinem kontaktowała się prezes Rapaczyńska.
"Myślę, że było to przed moim urlopem, gdzieś na początku lipca 2002 r. Wcześniej, jak Agora była udziałowcem Canal+ do 2000 albo 2001 r., to kontakty z panią Rapaczyńską były częste ponieważ były to kontakty służbowe. Potem była dłuższa przerwa w kontaktach z panią Rapaczyńską i właśnie gdzieś w lipcu 2002 r. taki kontakt znowu nastąpił. Nie połączyłam tej rozmowy z panią Rapaczyńską bezpośrednio, tylko przekazałam szefowi, że dzwonił do mnie sekretariat pani Rapaczyńskiej i prosił o kontakt. Osoba dzwoniąca od pani Rapaczyńskiej nie zostawiła numeru telefonu z uwagi na fakt, że ja dysponowałam takim numerem. Poinformowałam pana Rywina o takim telefonie. Zawsze się upewniałam czy szef nie zapomniał o sprawach, które mu przekazałam, zapytałam czy oddzwonił do pani Rapaczyńskiej, stwierdził że tak" - cytował Lewandowski.
Poproszona o skomentowanie tej wypowiedzi, Rapaczyńska zwróciła uwagę, że asystentka Rywina nie wymieniła konkretnej daty. Szefowa Agory powiedziała też, że jako prezes spółki jest osobą dosyć zajętą i "nie waruje przy telefonie na okoliczność, że może zadzwonić pan Rywin".
"Nie wykluczam, że kiedy pan Rywin do mnie dzwonił 10 lipca, to odbyło się to w ten sposób, że on zadzwonił, zostawił wiadomość, ja mu oddzwaniałam. Kiedy mówię, że zadzwonił do mnie pan Rywin mam na myśli, że 10 lipca interes miał do mnie pan Rywin, a nie ja do niego i że pan Rywin chciał coś ode mnie, a nie ja od niego. A jak to było łączone, to niestety nie jestem w stanie tego stwierdzić" - powiedziała Rapaczyńska.
Nie wykluczyła, że np Rywin zadzwonił do niej "z komórki na komórkę prosząc o kontakt" i że ona oddzwoniła wtedy do niego "też jak widać bezskutecznie". Dodała, że nie miała wtedy najmniejszego powodu myśleć, że nie powinna oddzwaniać na telefon osoby, którą zna.
Na pytanie Lewandowskiego czy wyklucza tego rodzaju możliwość "jak twierdzi pani asystentka Nowotarska", że to ona (Rapaczyńska) dzwoniła wcześniej, a Rywin do niej oddzwaniał, szefowa Agory odpowiedziała: "wykluczam".(an)
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! „Rywingate” - przykład pospolitej próby korupcji, czy też afera polityczna na najwyższych szczeblach władzy. Apogeum choroby czy początek kuracji? Sprawa zostanie wyjaśniona i sprawca (lub sprawcy) skazany?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.