Radosław Sikorski wylicza wyzwania dla służby konsularnej
Szef MSZ Radosław Sikorski ocenił, że wyjątkowo skomplikowanym wyzwaniem dla polskiej służby konsularnej w 2011 roku była Arabska Wiosna. Jak powiedział, najpoważniejszą operacją była ewakuacja Polaków z Libii. Minister wymieniła także inne, mniej poważne prośby naszych obywateli do polskich ambasad, m.in. telefon ze skargą, że nie zostało się wpuszczonym... do dyskoteki.
25.04.2012 | aktual.: 25.04.2012 15:09
Sikorski wziął udział w prezentacji Raportu Konsularnego za 2011 rok. Jak mówił, obok ewakuacji Polaków z Libii bardzo poważną operacją była także pomoc w bezpiecznym opuszczeniu Egiptu i Tunezji przez siedem tysięcy polskich turystów.
Szef MSZ ujawnił, że "w najgorętszym okresie kryzysu w Egipcie na zlecenie MSZ LOT utrzymywał w stanie gotowości 13 samolotów gotowych do szybkiej ewakuacji pięciu tysięcy osób". Jak dodał, na szczęście nie musieliśmy z tego skorzystać.
Sikorski przypomniał, że ambasada RP w Syrii podczas polskiej prezydencji w UE koordynowała działania konsularne całej Unii, a obecnie reprezentuje interesy Stanów Zjednoczonych. Szef MSZ powiedział też, że dzięki interwencji polskiego konsula w Londynie doszło do rozbicia w Wielkiej Brytanii gangu zmuszającego Polaków do świadczenia "niemal niewolniczej pracy".
Minister mówił też o tym, że konsulowie muszą reagować też na wiele próśb dotyczących spraw leżących zdecydowanie poza zasięgiem ich obowiązków.
- Na telefon alarmowy ambasady w Sztokholmie pewnego dnia o północy zadzwonił obywatel polski z prośbą o interwencję, bo nie wpuszczono go na dyskotekę. Do ambasady w Podgoricy również na telefon alarmowy w nocy telefonował nasz obywatel z prośbą o zarekomendowanie mu jakiejś sprawdzonej agencji towarzyskiej - wyliczał.