Radioaktywne wysypisko koło Brześcia?
Białoruskie Centrum Praw Człowieka z
Brześcia alarmuje, że w pobliżu polskiej granicy ma powstać nowe
białoruskie wysypisko odpadów radioaktywnych, które - zdaniem
organizacji - może mieć szkodliwy wpływ na zdrowie mieszkańców
okolicznych terenów.
21.05.2004 17:40
Według zastępcy wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska w Lublinie, Mieczysława Burdzickiego, budowa składowiska nie stwarza żadnego zagrożenia dla Polaków.
Przewodniczący niezależnego Centrum Praw Człowieka w Brześciu Uładzimir Wialiczkin twierdzi, że nie powinno się tworzyć kolejnej strefy radioaktywnej niedaleko terenów zamieszkanych, granicy państwowej i obszarów przyrodniczo chronionych.
"40 km od Puszczy Białowieskiej nie powinno się budować nowego wysypiska radioaktywnego, w szczególności, że na Białorusi istnieją już takie wysypiska w strefie czarnobylskiej i tam można przewieźć te odpady" - powiedział Wialiczkin.
Twierdzi też, że decyzję o budowie nowego wysypiska władze podjęły "nie pytając o zdanie opinii publicznej". "Mieszkańcy tych terenów dopiero niedawno się o tym dowiedzieli, kiedy sprawa nabrała rozgłosu" - zaznaczył.
W polskim konsulacie w Brześciu nic nie wiadomo na temat rozbudowy wysypiska. "W ogóle nie znam problemu. Poza tym nie mamy podstaw do interwencji, dopóki sytuacja nie zagraża polskim obywatelom. Na razie nie mieliśmy sygnału, by sytuacja była groźna" - powiedział konsul generalny w Brześciu, Romuald Kunat.
Jego zdaniem, najwięcej o sprawie wysypiska mogą wiedzieć polskie służby ekologiczne w rejonie granicy, np. w Białej Podlaskiej, gdyż współpracują blisko ze służbami białoruskimi.
Burdzicki wyjaśniał, że już dwa lata temu białoruskie służby ochrony środowiska poinformowały Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Lublinie, że zamierzają przeprowadzić rekultywację terenów w przygranicznym Brześciu, na których w latach 50. przeładowywane były transporty rudy uranu.
_ "Białorusini chcą zebrać wierzchnią warstwę ziemi, tam gdzie znajdują się rozsypane przy przeładunku rudy uranowe, i umieścić ją w specjalnie budowanym składowisku w miejscowości Małoryta, położonej 40 km od polskiej granicy"_ - powiedział Burdzicki.
Jego zdaniem, budowa składowiska nie stwarza żadnego zagrożenia. "Ma tam być zrobiona specjalna niecka, złożona w niej ziemia będzie odizolowana od podłoża zgodnie z zasadami ochrony środowiska" - tłumaczył.
Poinformował równocześnie, że strona polska nie uczestniczy w budowie składowiska w Małorycie i nie obserwuje tej budowy. "Budowa nie jest jeszcze zakończona. Jesteśmy o niej informowani przy okazji kontaktów z obwodowym komitetem do spraw ochrony środowiska w Brześciu" - powiedział Burdzicki.