Przywódca gangu neonazistów zatrzymany. To kolega "Gruchy"
Adam S. ps. "Staszyn", skin, który według prokuratury kierował gangiem białostockich neonazistów, został zatrzymany w Wielkiej Brytanii i czeka na ekstradycję. "Staszyn" to kolega Dominika G. ps. "Grucha", który odpowiadał za ochronę Roberta Lewandowskiego w reprezentacji Polski. Razem występowali na zdjęciu z innymi skinami, trzymającymi ręce w hitlerowskim pozdrowieniu.
Adam S. ps. "Staszyn" pojawił się w naszym ubiegłotygodniowym tekście o Dominiku G. ps. "Grucha", którego Polski Związek Piłki Nożnej zatrudnił w charakterze ochroniarza kadry, w tym Roberta Lewandowskiego.
Tekst ilustrowało zdjęcie znalezione podczas przeszukania domu "Gruchy". Zrobiono je podczas jednej z imprez organizowanych przez białostockich skinheadów. Widać na nim Dominika G. i Adama S. w towarzystwie dwóch mężczyzn trzymających ręce w hitlerowskim pozdrowieniu oraz dwóch kolejnych w koszulkach z napisem "SKINHEAD", ruchu jawnie odwołującego się do nazizmu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dominik G. został oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej kiboli z Białegostoku, którego członkowie oprócz udziału w ustawkach zajmowali się m.in. uprowadzeniami, propagowaniem faszyzmu oraz zarabianiem na prostytucji. Proces gangu trwa przed sądem w Białymstoku. Gdy ujawniliśmy te informacje, PZPN zawiesił współpracę z Dominikiem G., mężczyzna nie pojedzie w związku z tym na mistrzostwa świata w Katarze.
Na ławie oskarżonych w Białymstoku obok "Gruchy" brakuje Adama S. ps. "Staszyn", który kilka lat temu uciekł z Polski przed wymiarem sprawiedliwości. Według śledczych Adam S., używający też pseudonimu "Stasiek", nie brał udziału w bójkach, które białostoccy skini organizowali z kibolami z innych drużyn.
Na co dzień był jednak jednym z przywódców tej grupy i w pełni identyfikował się z faszyzmem, miał wiele tatuaży odwołujących się do faszyzmu (w tym napis "nazi" na wysokości serca i "Blood and Honour", czyli nazwę neofaszystowskiej organizacji na ramieniu). "Staszyn" prowadził też lokal "Kotłownia", który był miejscem spotkań pseudokibiców oraz osób zafascynowanych faszyzmem i nazizmem.
Głównym źródłem dochodów Adama S. był dom publiczny prowadzony na przedmieściach Białegostoku. "Miejscówka" funkcjonowała przez kilkanaście lat. Jako ochroniarze w lokalu dorabiali kibole Jagiellonii Białystok, a "Staszyn" wybierał ich razem z Tomaszem P., ps. "Dragon", innym przywódcą gangu. Kobiety trudniące się nierządem u "Staszyna" musiały mu oddawać połowę zarobków. Do tego dochodziły zyski z nielegalnie sprzedawanego alkoholu.
Od dwóch lat Adam S. ps. "Staszyn" był poszukiwany przez polski wymiar sprawiedliwości międzynarodowym listem gończym. Jego wizerunek z dokładnymi danymi wciąż znajduje się na stronie policji.
Gdy przy okazji tekstu o Dominiku G., poinformowaliśmy o poszukiwaniach Adama S., otrzymaliśmy anonimową informację, że mężczyzna został zatrzymany. Te doniesienia udało nam się potwierdzić w Komendzie Głównej Policji.
- Mężczyzna został zatrzymany na terenie Wielkiej Brytanii i obecnie toczy się procedura związana z przekazaniem go stronie polskiej - poinformował WP.pl Mariusz Ciarka, rzecznik polskiej policji. Jak się dowiadujemy, "Staszyn" został zatrzymany już w sierpniu, ale wciąż widnieje na stronie jako poszukiwany, dopóki fizycznie nie będzie w Polsce do dyspozycji polskiej prokuratury.
Śledczy obiecują sobie wiele po sprowadzeniu Adama S. do Polski. Mężczyzna dysponuje potężną wiedzą na temat neonazistów z Białegostoku i przestępczości zorganizowanej na Podlasiu w ogóle.
W jego komputerze znaleziono bogatą kolekcję zdjęć z imprez neonazistów, w tym torty ze swastykami, które przygotowywano na neonazistowskie imprezy. W ostatnim czasie kilku skinów z białostockiego gangu poszło na współpracę ze śledczymi. Gdyby "Staszyn" poszedł ich śladem, mógłby to być przełom w walce z neonazistami na Podlasiu.
Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski
szymon.jadczak@grupawp.pl