PolskaPrzyszłość polityki należy do owłosionych torsów?

Przyszłość polityki należy do owłosionych torsów?

Gdy dwa lata temu Manuela Gretkowska szukała sposobów by zwrócić uwagę mediów na istnienie swojej partii i gdy wszelkie racjonalne metody nie pomagały - bo mimo że partia miała swój program i sporo dobrych pomysłów, to zainteresowanie nią mediów było bardzo nikłe - sztab wyborczy Partii Kobiet postanowił się rozebrać. W Polsce już od dawna wiadomo, że po to by zaistnieć w świadomości publicznej trzeba zaistnieć w mediach, aby zaistnieć w mediach trzeba mieć fantazję Leppera, bezczelność Gosiewskiego, język Niesiołowskiego, wyobraźnię Palikota lub dowcip Cymańskiego.

Niestety, Partia Kobiet nie miała żadnej z tych rzeczy ani im podobnych. Jednak plakat z wizerunkiem pięknych ciał członkiń partii kobiet nie wywołał zainteresowania. Bo okazuje się, że ciało kobiece nie ma żadnego znaczenia w polityce. Co innego ciało męskie! Zdjęcie owłosionego torsu Olejniczaka nie tylko ukazało, ukryte dotąd w prywatności, wdzięki pana Wojtka, ale również nadało męskiemu ciału znaczenia politycznego. Dzięki jego odkrywaniu można szybciej piąć się w sondażach niż dzięki debatom.

Być może dzieje się tak, ponieważ w świecie polskiej polityki dowcip, cięty język, spektakularne chamstwo i fantazja różnych szaleńców się dawno przejadły? Być może męskie ciało kryje w sobie większy polityczny potencjał niż męski intelekt? Być może chodzi o większą spójność polityki. O jej inkarnację, wizualizację, erotyzację? Dawniej mężczyźni robili za polityczne "dusze", kobiety zaś musiały satysfakcjonować się komplementowaniem ciała. Pamiętam jak Olejniczak, wówczas minister rolnictwa, przybył na jakąś konferencję, gdzie były same kobiety (sołtyski) i zaczął swoje wystąpienie od ich komplementowania. One akurat tego nie oczekiwały. Jemu wydawało się, że nie oczekują niczego innego. I tak przejął się tą potrzebą komplementowania kobiet, że sam zapragnął tego, czego – jak mu się wydawało – kobiety pragną nade wszystko. A one pragnęły wyłącznie wpływu na politykę.

Być może kariera męskiego ciała w polityce ma inne korzenie. Może chodzi o to, by poprzez ukazanie jego atrakcyjności zamknąć politykę w sferze męskiej. Politycy nie muszą już komplementować kobiet. Mogą komplementować samych siebie. Polityka od setek lat była wyłącznie homogeniczna, bo należała do jednej płci. Teraz jest również homoseksualna, bo zwraca uwagę na atrakcyjność seksualną tejże płci. W tym kontekście Partia Kobiet staje na przegranych pozycjach. Prawicowa niechęć do homoseksualizmu wydaje się fałszywa. Merytoryczna treść polityki podejrzana, przyszłość Polski bardzo męska. Kolejne wybory natomiast – strasznie atrakcyjne: tors Olejniczaka, uda Cymańskiego, bicepsy Niesiołowskiego, mózg Korwina-Mikkego. I jak tu narzekać na kryzys?

Magdalena Środa specjalnie dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
politykafelietonciało
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (100)