Przyjdź na mszę i wygraj odtwarzacz DVD
Proboszcz parafii na warszawskim Ursynowie wpadł na oryginalny pomysł zachęcenia najmłodszych do przychodzenia na roraty. Dzieci, które biorą udział w porannej mszy, mogą wygrać m.in. odtwarzacz DVD.
09.12.2008 | aktual.: 09.12.2008 12:37
Jak czytamy na stronie internetowej parafii „św. Mikołaj ofiarował na każdy dzień cenną nagrodę”. Pierwsza z nich w poniedziałek trafiła w ręce jednego z młodych parafian. Chłopiec otrzymał odtwarzacz DVD. Łącznie jest do rozdysponowania dziesięć nagród. Ksiądz Adam Zelga, proboszcz parafii pod wezwaniem błogosławionego Edmunda Bojanowskiego w Warszawie, nie chciał jednak zdradzić o jakie upominki chodzi. – Każdy, kto chce się dowiedzieć, może przyjść na poranną mszę o 6:15 i wszystkiego się dowie – ucina ksiądz.
Skąd taki pomysł na przyciągnięcie wiernych? – Święty Mikołaj podpowiedział nam ten pomysł i przyniósł nagrody, więc pomyślałem – dlaczego nie? – odpowiada proboszcz. – Kościół chce do siebie zachęcać i robi wszystko, aby robić – dodaje ksiądz.
Pytany o to, czy jest to właściwa metoda na zjednywanie sobie młodych parafian, odpowiada: – to nie jest problem Kościoła, ale pytanie o poziom społeczeństwa. Jeśli dzieci przychodzą do Kościoła po nagrody, a nie z pobudek religijnych, to nie jest wina Kościoła. Nie należy zatem atakować Kościoła, ale zapytać o sumienie i kształtowanie wartości religijnych wśród dzieci – ucina temat proboszcz.
Ksiądz przestrzega jednocześnie przed jednostronnym postrzeganiem organizowania przez kościoły konkursów dla dzieci. - Trzeba rozpatrywać rzeczywistość z różnych punktów widzenia. Tylko wtedy można zobaczyć pewną prowokację, która ma poruszyć sumienia. Najważniejszym wydarzeniem nie są nagrody, ale przeżywanie mszy roratniej – podsumowuje ksiądz.
Msze roratnie odprawiane są w ramach trwającego cztery tygodnie adwentu. Jest to czas duchowego przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia i początek nowego roku liturgicznego w Kościele.
Tomasz Królak, zastępca redaktora naczelnego Katolickiej Agencji Informacyjnej, uważa, że motywowanie dzieci do uczestnictwa w nabożeństwach poprzez nagradzanie je prezentami nie jest niczym nagannym. – Przecież rodzice również stosują różne metody nagradzania dzieci za dobre zachowania np. idąc z nimi do kina, dając wyższe kieszonkowe czy prezent – ocenia Tomasz Króla. – Nakłanianie dzieci do udziału w porannej mszy poprzez używanie wzniosłych formuł teologicznych nie przyniosłoby efektu. O wiele lepszą formą jest powiedzenie dziecku: „Bardzo fajnie się modliłeś i wiemy, że dużo cię to kosztowało, więc otrzymujesz bonus w postaci nagrody”. Sądzę, że w miarę upływu czasu dziecko uświadomi sobie, że taki prezent jest tylko próbą zwrócenia uwagi na coś ważniejszego – przekonuje publicysta.
W opinii o. Wacława Oszajcy, jezuity, obdarowywanie dzieci takimi prezentami może jednak budzić mieszane odczucia. - Z jednej strony myślę, że adwent to dobry czas żeby wspomóc tych najbiedniejszych spośród nas. Z drugiej jednak sądzę, że należy uważać, aby prezenty nie były za drogie, bo może dojść do sytuacji, w której udział w roratach będzie traktowany jako sposób na zdobycie upominku. Podczas mszy świętej mamy do czynienia z żywym Chrystusem, dlatego należałoby się wystrzegać działań, które mogą nam przesłonić jego obraz – podkreśla jezuita i dodaje, że również opiekunowie powinni zwrócić na ten problem uwagę. – Z okazji mikołajek, czy też Świąt Bożego Narodzenia rodzice często kupują swoim pociechom drogie rzeczy. Gonią za prezentami, zamiast znaleźć czas dla dziecka, pójść z nim chociażby na spacer. Zapominają, że ideą świąt jest bycie razem i cieszenie się sobą - zauważa o. Oszajca.
Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska