Przeżył walkę o Azowstal i rosyjską niewolę. Tak teraz wygląda [RELACJA NA ŻYWO]
Wojna w Ukrainie. Piątek to 212. dzień inwazji. Mychajło Dianov, muzyk i ukraiński żołnierz został niedawno uwolniony podczas wymiany więźniów. Na zdjęciach udostępnionych w internecie widać, jaką przemianę przeszedł. Pierwsze zdjęcie pokazuje Mychajła podczas oblężenia Azowstalu. Kolejne zdjęcie — po niewoli rosyjskiej. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- • Mychajło Dianov, muzyk i ukraiński żołnierz został niedawno uwolniony podczas wymiany więźniów. W sieci pojawiły się zdjęcia, które pokazują jaką przemianą przeszedł.
- • Władze okupacyjne w zajętych częściowo przez wojska rosyjskie czterech obwodach na wschodzie i południu Ukrainy twierdzą, że od piątku prowadzą tam pseudoreferenda ws. przyłączenia tych terenów do Rosji. W Mariupolu mieszkańcy zmuszani są do głosowania pod lufami broni automatycznej.
- • - 55 tysięcy rosyjskich żołnierzy zginęło na tej wojnie przez pół roku. Dziesiątki tysięcy zostały ranne, okaleczone. Chcecie więcej? Nie? To protestujcie. Walczcie. Uciekajcie. Albo oddawajcie się do ukraińskiej niewoli. To są wasze warianty przeżycia - zwrócił się do obywateli Rosji Wołodymyr Zełenski.
- • Rosyjska senator Olga Kowitidi zaproponowała, by do armii wcielać też osoby ze skoliozą i płaskostopiem. - Teraz Rosja potrzebuje nie tylko ochotniczej profesjonalnej armii, ale też zwiększenia rezerwy zdolnych do służby młodych ludzi - powiedziała Kowitidi.
Jeśli Rosja posunie się dalej w anektowaniu Ukrainy, to USA i ich sojusznicy są przygotowani do nałożenia kolejnych ograniczeń ekonomicznych na Moskwę - ogłosiła rzeczniczka Białego Domu Karine Jean-Pierre. Rosyjscy okupanci prowadzą pseudoreferenda w sprawie przyłączenia zajmowanych przez siebie terenów Ukrainy do Rosji. - Wiemy, że te referenda będą manipulowane - podkreśliła Jean-Pierre.
Rosja nie użyje broni nuklearnej, bo byłby to jej koniec; jakakolwiek nawet pogłoska o chęci użycia broni nuklearnej może być gwoździem do trumny tego reżimu - ocenił szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
Iranowi tak łatwo się nie wybaczy - powiedział doradca Szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy ds. komunikacji strategicznej w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego i obrony Ołeksij Arestowicz o ataku irańskich bezzałogowców na ukraińskie miasta.
- Fakt, że Iran rzucił się na pomoc Rosji został zauważony na Zachodzie i nastąpi reakcja - dodał.
Władze Ukrainy podjęły decyzję o pozbawieniu akredytacji ambasadora Iranu i zmniejszeniu irańskiego personelu dyplomatycznego w Kijowie w odpowiedzi na dostarczanie przez Iran broni dla Rosji - oświadczyło wieczorem ukraińskie MSZ.
W Odessie ponownie rozległy się wybuchy - poinformował Kanał 24. W mieście i regionie nie ogłoszono alarmu przeciwlotniczego.
Zakończono ekshumację skupiska pochówków w wyzwolonym spod rosyjskiej okupacji Iziumie w obwodzie charkowskim na północnym wschodzie Ukrainy - poinformował komendant główny policji Ukrainy Ihor Kłymenko. Ekshumowano łącznie 447 ciał, są wśród nich zwłoki dzieci.
"Ekshumacja ciał z miejsca masowego pochówku w Iziumie została zakończona. Prace trwały przez tydzień bez przerwy. Z pochówków wydobyto 447 ciał. Z nich 215 kobiet, 194 mężczyzn, 5 dzieci, 22 wojskowych. Oprócz tego znaleziono szczątki 11 osób, których płci na razie nie można określić" - przekazał Kłymenko.
Nie ma powodu, by wpuszczać do Polski i UE Rosjan uciekających przed poborem - ocenił wiceminister obrony Marcin Ociepa. - Tego typu operacja może być wymarzoną okazją dla rosyjskich służb specjalnych, żeby pod pretekstem przyjmowania dezerterów, uchodźców, przyjmować tutaj obcą agenturę - powiedział Ociepa w Polsat News, odpowiadając przecząco na pytanie, czy Polska powinna wpuścić unikających poboru Rosjan.
Trudno sobie wyobrazić sprawiedliwe zakończenie wojny bez pociągnięcia winnych do odpowiedzialności - powiedział szef MSZ Zbigniew Rau. Dodał, że w sprawie agresji Rosji na Ukrainę "nasze stanowiska zasadniczo różnią się z Węgrami".
Około 20 tys. rosyjskich żołnierzy na zachodnim brzegu Dniepru w okolicach położonego na południu Ukrainy Chersonia może zostać otoczonych i zniszczonych przez siły ukraińskie, jeżeli rosyjscy dowódcy nie zarządzą odwrotu - pisze dziennik "The National", opierając się na źródłach w zachodnich rządach.
W Kijowie odbył się protest w sprawie uwolnienia jeńców wojennych pod hasłem "Zwróć mojego syna". Krewni pojmanych Ukraińców protestowali, domagając się uwolnienia swoich bliskich i przyjaciół. Działacze pochodzili z różnych regionów Ukrainy. Wśród nich byli rodzice i żony schwytanych bojowników, lekarzy i osób uznanych za zaginione - podał Kanał 24.
Nigdy nie uznamy wyników rosyjskich tzw. referendów na Ukrainie - zapowiedzieli przywódcy krajów grupy G7 we wspólnym oświadczeniu, cytowanym przez agencję Reutera.
Liderzy potępili rosyjskie "upozorowane" referenda i podkreślili, że jest to próba stworzenia przez Moskwę "obłudnego" pretekstu do zmiany statusu ukraińskiego suwerennego terytorium. "Nigdy nie uznamy tych referendów, które wyglądają jak krok w stronę rosyjskiej aneksji i nigdy nie uznamy domniemanej aneksji, jeśli do niej dojdzie" - napisano w oświadczeniu przesłanym przez rzecznika niemieckiego rządu.
Ekspert partii FDP ds. polityki zagranicznej Alexander Graf Lambsdorff ostrzegł, by nie przeceniać protestów w Rosji przeciwko częściowej mobilizacji. Demonstracje budzą szacunek, "ale nie nadają się do tego, by wstrząsnąć systemem Putina" - powiedział polityk gazecie "Augsburger Allgemeine".
Rosja planuje zmobilizować 1,2 mln ludzi, głównie spoza dużych miast - pisze niezależny rosyjski portal Meduza, powołując się na źródła. W Moskwie mobilizacja na wojnę z Ukrainą ma objąć 16 tys. ludzi, a w Petersburgu - ok. 3 tys.
Jeden z rozmówców Meduzy podkreślił, że w przypadku miast obwodowych "zarekomendowano, by brać minimum (osób)". "Idą po wiejskich terenach, tam nie ma mediów, opozycji i jest więcej poparcia (dla wojny)" - dodał.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zidentyfikowała ponad 4 tys. osób, które Rosjanie planują zaangażować pseudoreferenda na okupowanych terenach Ukrainy. Nielegalne głosowanie ma być przeprowadzone w obwodach ługańskim, donieckim, chersońskim i zaporoskim.
Prokuratura Generalna Ukrainy poinformowała, że od lutego na wojnie zginęło 391 dzieci, a 771 zostało rannych. Największą liczbę ofiar udokumentowano w obwodzie donieckim, gdzie zginęło lub zostało rannych 400 dzieci.
Ukraiński prezydent powiedział również, że był "zszokowany" brakiem wsparcia ze strony Izraela, który "nic nie dostarczył, nic, zero". "Rozumiem, że muszą bronić swojej ziemi, ale według moich informacji, Izrael eksportuje swoje uzbrojenie do innych krajów" - komentował Zełenski.
Szef państwa ukraińskiego mówił też o sytuacji w zajętej przez Rosjan Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, która budzi obawy "katastrofy nuklearnej". Podkreślił, że wciąż obecni w niedziałającym zakładzie ukraińscy pracownicy są "zakładnikami" Rosjan. Zełenski zaznaczył, że przysłany tam rosyjski personel "nie ma wystarczającego doświadczenia" w obsłudze elektrowni. Dlatego jego utrzymaniem zajmują się Ukraińcy, którzy jednak "nie podejmują w tych sprawach decyzji".
Zełenskiego pytano m.in. o ostatnie groźby prezydenta Rosji Władimira Putina dotyczące użycia broni jądrowej. Nie wierzę, by świat pozwolił Putinowi na użycie broni atomowej - odpowiedział prezydent. Zaznaczył, że negocjacje z Rosją nie mogą się udać, a na Kreml działają tylko argumenty siły. "Tylko siła może nam teraz pomóc" - podkreślił Zełenski.
"Myślę, że uda mu się wysłać taką liczbę ludzi, nasi partnerzy i służby wywiadowcze obserwowały, że potrzebne dokumenty były gotowe na długo przed tym ogłoszeniem" - powiedział Zełenski odnosząc się do ogłoszonej w środę w Rosji częściowej mobilizacji, która ma objąć 300 tys. osób. Zachęcił też protestujących przeciwko mobilizacji Rosjan argumentując, że mogące ich za to spotkać uwięzienie jest lepsze niż wysłanie na wojnę, na której będą musieli strzelać do Ukraińców, a oni do nich. Putin nie będzie w stanie aresztować wszystkich - zaznaczył.
To tylko minimalne szacunki, które nie obejmują ofiar cywilnych - zaznaczył Zełenski w rozmowie z przedstawicielami telewizji TV5 Monde i dzienników "Ouest-France", "20 Minutes" i "Nice-Matin". Dodał, że ukraińskie władze konsekwentnie nie podają dokładnych danych o stratach swoich sił zbrojnych. - Jesteśmy pewni naszego zwycięstwa - powiedział na początku rozmowy z francuskimi dziennikarzami ukraiński prezydent.
Każdego dnia ginie ok. 50 ukraińskich żołnierzy, ale straty Rosjan są pięć razy większe - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wywiadzie dla francuskich mediów. Mówił w nim też m.in., że był "zszokowany" brakiem wsparcia ze strony Izraela, od którego Ukraina nic nie otrzymała.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał dekret, którym mianował Ołeksija Makejewa nowym ambasadorem w Niemczech - podaje portal Ukrainska Prawda.
Makejew jest przedstawicielem MSZ Ukrainy do spraw polityki sankcyjnej i członkiem międzynarodowej grupy eksperckiej pod kierownictwem szefa biura (administracji) prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka i byłego ambasadora USA w Rosji Michaela McFaula. Pełni służbę w dyplomacji od 1996 roku, pracował m.in. w Berlinie i Bernie.
Odessa, na południu Ukrainy, została w piątek zaatakowana przez siły rosyjskie z wykorzystaniem dronów kamikadze - poinformował mer miasta Hennadij Truchanow. W ataku zginął jeden cywil, uszkodzonych zostało kilka domów.
Źródła: Twitter, Facebook, BBC Ukraina, Ukrainska Prawda, Kanal24, Unian, Ukrinform, Interfax-Ukraina, PAP, Telegram
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski