Trwa ładowanie...
d1g2a9v

Przerwać zaklęty krąg

Ta lawina już ruszyła. Coraz więcej ludzi
skrzywdzonych w przeszłości przez komunistyczną Służbę
Bezpieczeństwa dostaje swoje teczki, a w nich informacje, kto na
nich donosił. Wiele z tych informacji trafia do szerokiego obiegu.
Dotyczą one najczęściej osób publicznych. Polityków, księży,
dziennikarzy. Często są to informacje niepełne, a zapewne w części
także przekłamane - pisze komentator "Rzeczpospolitej" Krzysztof
Gottesman.

d1g2a9v
d1g2a9v

Jego zdaniem, dzieje się tak przede wszystkim nie dlatego, że ubeckie archiwa mogą budzić wątpliwości, ale dlatego, że przez siedemnaście lat nie zdołaliśmy wypracować cywilizowanego i wiarygodnego sposobu rozliczenia się własną przeszłością. Zbyt wielu ludziom i środowiskom, także instytucjom, nie zależało na odkrywaniu prawdy. Ze strachu, ze wstydu, z poczucia źle rozumianej lojalności. Wczorajsza decyzja krakowskiej kurii zamykająca księdzu Zaleskiemu usta wpisuje się w ten niechlubny ciąg. Posłuszeństwo nowohuckiego kapłana, wzbudzające szacunek i wzmacniające wiarygodność jego działania, nie zatrzyma jednak lustracyjnej czy raczej wolnościowej fali.

Minione 17 lat nauczyło nas nie tylko tego, że od przeszłości nie uciekniemy i sami musimy się z nią rozliczyć. Nauczyło nas także, szczególnie w miarę odkrywania jej mniej chwalebnych kart, że wiele było w niej niejednoznaczności. To też jest argument za ich wyjaśnieniem, a więc odtajnieniem akt tajnej policji i poddaniem ich fachowej analizie - konkluduje Krzysztof Gottesman.

d1g2a9v
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1g2a9v
Więcej tematów