Przepychanki podaczas marszu protestacyjnego w Rzymie
Do przepychanek doszło w stolicy Włoch, gdzie liczne grupy protestowały przeciwko wojnie w Iraku i wizycie prezydenta USA George'a W. Busha. Demonstranci nieśli transparenty z hasłami pokojowym i żądaniami wycofania żołnierzy włoskich z Iraku.
04.06.2004 | aktual.: 04.06.2004 18:09
Zamaskowani demonstranci w pobliżu Piazza Venezia (Placu Weneckiego) rzucali butelki w policjantów z oddziałów specjalnych, którzy - jak podały miejscowe media - nie zareagowali.
Niewielka grupa demonstrantów, również zamaskowanych, w hełmach motocyklowych i z pałkami, starła się z protestującymi.
Na razie nie wiadomo, co spowodowało przepychanki między uczestnikami demonstracji, których liczbę organizatorzy szacują na ponad 100 tysięcy, gdy policja mówi o około 25 tysiącach.
Dziesięć tysięcy włoskich policjantów strzeże Busha i jego delegacji. Ambasada USA w Rzymie wezwała Amerykanów, by w Wiecznym Mieście unikali wszelkich zgromadzeń. Premier Włoch Silvio Berlusconi przyznał, że jest zaniepokojony groźbą zamieszek podczas wizyty amerykańskiego prezydenta.
Większość Włochów była przeciwna wojnie w Iraku, ale Berlusconi wysłał tam 3 tysiące żołnierzy z zadaniem pomagania w odbudowie po obaleniu reżimu Saddama Husajna.
Bush przybył do Rzymu z okazji 60. rocznicy wyzwolenia miasta przez Aliantów. W sobotę odlatuje do Paryża.
Oprócz wielkiego marszu, w Rzymie odbyło się w piątek wiele mniejszych protestów przeciwko wizycie Busha. Policja nie interweniowała.