Przedstawiciele policji i ABW apelują o regulacje dotyczące snajperów
W Polsce od lat brakuje szczegółowych przepisów określających możliwość użycia broni przez strzelców wyborowych - wskazywali przedstawiciele policji i ABW podczas konferencji w Katowicach, poświęconej sytuacjom kryzysowym.
Zaapelowali o wprowadzenie odpowiednich regulacji. Chodzi o umożliwienie szerszego wykorzystania strzelców wyborowych i gwarancję, że po oddaniu strzału będą chronieni przez prawo - przekonywali.
Płk dr Piotr Potejko z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przypomniał, że prowadzone w kryzysowych sytuacjach negocjacje z przestępcami nie zawsze przynoszą skutek. Wtedy nie zawsze najlepszym rozwiązaniem musi być szturm, w którym naraża się zdrowie i życie funkcjonariuszy - przekonywał. - Tak naprawdę w Polsce nie dopracowaliśmy się pełnej procedury formalnoprawnej, związanej z działaniami po nieudanych negocjacjach - wskazał Potejko i zwrócił uwagę, że w dobie terroryzmu wyzwania stają się coraz poważniejsze.
"Widzą zagrożenie, które mogliby wyeliminować"
Podkreślił też, że ponieważ w Ustawie o środkach przymusu bezpośredniego nie ma wzmianki o snajperach, muszą oni opierać się na ogólnych zasadach, obowiązujących innych funkcjonariuszy. W ocenie pułkownika, pozbawia ich to praktycznie możliwości działania. Po wezwaniu na miejsce ich rola ogranicza się do wsparcia informacyjnego, tymczasem często widzą olbrzymie zagrożenie, które mogliby wyeliminować - przekonywał.
Prof. Waldemar Zubrzycki z Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie sprecyzował, że w świetle obecnych przepisów w przypadku użycia broni strzelec wyborowy musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami, np. zarzutem przekroczenia uprawnień.
- Snajper nie ma należytej ochrony prawnej, wręcz przeciwnie, jest skrupulatnie rozliczany, więc decyzja o oddaniu strzału jest bardzo trudna. Jednocześnie jest to jedyna osoba, która w danym momencie wie, czy może oddać skuteczny strzał, czy nie. Mając w głowie problemy, które mogą z tego wyniknąć, decyzja może być negatywna, mimo takiej potrzeby - powiedział Zubrzycki.
Jak dodał, w obecnej sytuacji prawnej nawet jeśli przestępca przeżyje, nie oznacza to spokoju dla snajpera. - W Warszawie był przypadek, kiedy strzelec wyborowy unieszkodliwił mężczyznę strzelającego z broni. Później miał dwa lata wyjęte z życiorysu, ponieważ był ciągany po sądach - powiedział Zubrzycki.
"Brakuje tylko politycznej woli"
Profesor ocenił, że brakuje politycznej woli do zmiany tej sytuacji i być może zmieni się to dopiero po jakimś nadzwyczajnym wydarzeniu, które zachwieje poczuciem bezpieczeństwa. - Rozmawiamy o problemach, które nie są rozwiązane od wielu lat (...). Wszyscy, którzy się tym zajmują wiedzą, co należy zrobić, jak należy to zrobić, wiedzą, jakie są międzynarodowe standardy i ograniczenia. Brakuje tylko politycznej woli - powiedział.
Płk Potejko zaznaczył, że chodzi o wprowadzenie takich przepisów, które z jednej strony dadzą ochronę prawną snajperom, a z drugiej - umożliwią pełniejsze wykorzystanie ich umiejętności. - Po co szkolimy za ogromne pieniądze i kupujemy sprzęt, skoro tak naprawdę nie widzimy końcowego celu tego działania? Postawmy się w sytuacji osób, które się szkolą, a z punktu widzenia przepisów prawa nie mogą działać w sposób bezpośredni - podkreślił.
Obecna na konferencji Aleksandra Wentkowska, pełnomocniczka Rzecznika Praw Obywatelskich w Katowicach, przywołała orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie omyłkowego zastrzelenia rzekomego terrorysty IRA na Wyspach Brytyjskich. Sędziowie nie zakwestionowali działań policji, ale charakter strzału, bo policja powinna strzelać po to, żeby unieszkodliwić, a nie zabić - powiedziała Wentkowska. Eksperci wskazują jednak, że w praktyce bardzo trudne jest określenie skutków strzału oddanego nieraz z kilkuset metrów.
Wentkowska zapowiedziała, że na początku przyszłego roku ma dojść do spotkania RPO z przedstawicielami policji. Ma być tam poruszania kwestia regulacji prawnych, dotyczących środków przymusu bezpośredniego.
Konferencję pt. "Komunikacja w sytuacjach kryzysowych" organizowała prof. Jadwiga Stawnicka z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach oraz Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach. Spotkanie odbywało się pod patronatem rektora UŚ, komendanta głównego policji i wojewody śląskiego.