Przed pierwszą rocznicą zaginięcia rejsu MH370
Przed pierwszą rocznicą zaginięcia rejsu MH370 w Kuala Lumpur rodziny i znajomi pasażerów zbierają się na nocnych czuwaniach. To nie tylko wyraz rozpaczy po utracie najbliższych, ale także i wołanie o pomoc, bo w opinii rodzin władze nie robią wszystkiego co w ich mocy, aby odnaleźć zaginiony samolot. W ciągu 12 miesięcy od tajemniczego zaginięcia malezyjskiego boeinga śledczy wciąż nie potrafią odpowiedzieć na pytanie o najbardziej prawdopodobną przyczynę zniknięcia samolotu.
W Kuala Lumpur rodziny i znajomi pasażerów zbierają się na nocnych czuwaniach. Wśród nich są także rodziny pasażerów z Chin, gdzie tego typu ciche protesty nie byłyby możliwe. - Ostatni rok bardzo nas zmienił. To był ciężki rok. Przylecieliśmy do Malezji, bo mamy nadzieję, że wysłuchają nas tutejsze władze - mówi Kelly Wen, której mąż znajdował się w zaginionym samolocie.
Władze Malezji oskarżane były w ostatnich miesiącach o ukrywanie informacji dotyczących rejsu MH370. Rząd w Kuala Lumpur zdecydowanie odrzuca te oskarżenia. Przed jutrzejszą rocznicą opublikowany ma być oficjalny raport malezyjskich władz.
8 marca 2014 r. w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął Boeing 777 należący do linii lotniczych Malaysia Airlines. Maszyna lecąca z Kuala Lumpur do Pekinu z nieustalonych przyczyn zboczyła z wyznaczonej trasy. Na pokładzie było 239 osób, w tym 153 obywateli Chin.