Przed koncertem Madonny kroniki Powstania i... brawa
Z niemal godzinnym opóźnieniem rozpoczął się koncert gwiazdy muzyki pop Madonny na Stadionie Narodowym w Warszawie. Artystka rozpoczęła występ piosenką "Girl Gone Wild". Występ zakończył się po północy.
W oczekiwaniu na opóźniający się koncert Madonny zgromadzeni fani artystki obejrzeli film złożony z fragmentów kronik z Powstania Warszawskiego. Obraz przyjęto gromkimi brawami.
Fani Madonny byli wpuszczani na Stadion Narodowy od godziny 17.30. Po godzinie 19.00 oczekujący obejrzeli film złożony z fragmentów kronik z Powstania Warszawskiego. Obrazy przeplatane były zdjęciami współczesnej Warszawy. Fani Madonny przyjęli film gromkimi brawami.
Madonna zaśpiewała polskiej publiczności zarówno nowe utwory jak i dobrze znane przeboje jak "Papa Don't Preach", "Express Yourself","Vogue" i "Justify My Love". Artystka zmieniała garderobę niemal do każdego kolejnego utworu. Jej intrygujące stroje, ciekawe układy choreograficzne oraz bogata scenografia i gra świateł stworzyły wielkie widowisko.
Publiczność, znajdująca się w sektorze bezpośrednio sąsiadującym ze sceną, machała do Madonny papierowymi białymi serduszkami z napisem "LUV"(skrót od "Love"). Piosenkarka to zauważyła i skomentowała.
- Gdy byłam tu poprzednio, akurat były moje urodziny i polska publiczność zrobiła mi piękny prezent w postaci takich samych serduszek - powiedziała Madonna. - Dziękuję, że przypomnieliście mi o tym, że przypomnieliście, że najważniejsza jest miłość.
Madonna podziękowała też wszystkim fanom w Polsce za wsparcie i obecność na koncercie. - Sytuacja ekonomiczna w Europie i na świecie nie jest dobra, wiele osób nie ma pracy. A wy przyszliście płacąc słono za bilety. Damy więc czadu! - zapewniła.
- Była cudowna, lepsza niż mogłam sobie wymarzyć - skomentowała koncert 18-letnia Jagoda. Nie brakowało jednak również głosów krytyki: - Jeśli tak nas ceni, mogłaby nie spóźniać się godzinę. To oznaka braku szacunku dla własnej publiczności - powiedział 22-letni Emil, student medycyny.
Data występu amerykańskiej piosenkarki w Polsce zbiega się z 68. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego, co wzbudziło spore protesty. Protestowały m.in. organizacje kościelne, a jedna z nich - Krucjata Młodych - ogłosiła akcję "Nie idę na koncert Madonny", zarzucając piosenkarce obrażanie Jezusa Chrystusa i Matki Boskiej, a także propagowanie pornografii i homoseksualizmu. Akcję tę promuje plakat: Madonna w koncertowej pozie, skąpo odziana, na tle czarno-białej fotografii z okresu powstania i napis: "Zdecyduj sam, z kim spotkasz się 1 sierpnia".
Przed rozpoczęciem koncertu jednak nie doszło do protestów. Fani zgromadzeni przed Stadionem Narodowym od wczesnych godzinach rannych w spokoju czekali na otwarcie bram. Wśród nich było wielu fanów z zagranicy. Oczekujący na koncert nie wyrażali ubolewania z powodu daty koncertu. Jak mówili w rozmowie z dziennikarzami, nie widzą związku między koncertem a rocznicą Powstania Warszawskiego.
Podczas tegorocznej trasy koncertowej "MDNA" Madonna na niektórych koncertach pojawia się na scenie uzbrojona w atrapy karabinów maszynowych, wyświetla na telebimach zdjęcia liderów politycznych i religijnych (m.in. papieża Benedykta XVI) z namalowanymi swastykami na twarzach oraz przymocowuje się do ogromnego krzyża.