Przed klubem "Afera" doszło do krwawej awantury
W krakowskim klubie "Afera" doszło do awantury. Młody chłopak najpierw doprowadził do sprzeczki wewnątrz klubu, a gdy został wyproszony przez ochronę, został zaatakowany na zewnątrz. W środę został przetransportowany śmigłowcem ze szpitala w Krakowie do warszawskiej placówki.
10.10.2014 | aktual.: 10.10.2014 13:05
Młody chłopak wszczął sprzeczkę w klubie "Afera" przy ulicy Sławkowskiej. Po tym jak ochroniarze go wyprosili, przed wejściem został zaatakowany nożem. W ciężkim stanie został przetransportowany z krakowskiego szpitala do placówki w Warszawie.
- W nocy o 3:35 dostaliśmy zgłoszenie od dyspozytora z numeru alarmowego, który poinformował nas, że w okolicy klubu "Afera" przy ulicy Sławkowskiej został ranny mężczyzna - mówi w rozmowie z WP.PL Katarzyna Padło, oficer prasowy małopolskiej policji.
- Wysłaliśmy tam patrol, policjanci ustalili świadków oraz zabezpieczyli nagrania z monitoringu. Według relacji świadków najpierw młody mężczyzna wdał się w sprzeczkę wewnątrz klubu, przez co został wyproszony przez ochronę. Przed wejściem zaczepił go inny mężczyzna, tu także doszło do sprzeczki, nieznany mężczyzna był agresywny i doszło do szamotaniny, podczas której młody chłopak został zraniony w rękę, najprawdopodobniej nożem. Teraz trwają prace, przeglądamy monitoring, rozmawiamy nadal ze świadkami, ustalamy sprawcę uszkodzenia ciała - dodaje policjantka.
Świadkowie zdarzenia napastnika opisują jako niewysokiego i masywnego mężczyznę w kapturze. Miała mu towarzyszyć młoda kobieta, która namawiała młodego chłopaka do ucieczki.
Dwudziestokilkulatek zaraz po ataku trafił do szpitala przy ulicy Wrocławskiej. Na całym ciele, nie tylko na ręce, miał rany zadane nożem. Chłopak przeszedł kilka operacji, w tym ratujące mu życie, lekarzom udało się też ocalić mocno pocięte palce. Mimo to stan pacjenta jest na tyle poważny, że podjęto decyzję o jego przetransportowaniu śmigłowcem do Wojskowego Instytutu Medycyny w Warszawie. Jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.