PolskaProwadzą donikąd i nagle znikają...

Prowadzą donikąd i nagle znikają...

Łódzkie ścieżki rowerowe zaczynają się znienacka, prowadzą donikąd, a czasem na ich środku... rośnie drzewo. Dlatego użytkownicy ścieżek postanowili zebrać absurdy i zwrócić na nie uwagę urzędników.

Prowadzą donikąd i nagle znikają...
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

16.09.2009 | aktual.: 17.09.2009 14:03

Kilka tygodni temu światem rowerzystów wstrząsnęły mandaty, które straż miejska nakładała na wjeżdżających na deptak na ul. Piotrkowskiej przez skrzyżowanie z al. Mickiewicza. Ponieważ samochody nie mogą wjeżdżać na deptak, znaki drogowe przewidują tylko skręcanie w lewo lub prawo. - Zgodnie z oznaczeniem, rowerzyści powinni skręcić w lewo, zatrzymać się, zejść na chodnik, wrócić ścieżką do Piotrkowskiej i dopiero jechać dalej. Jednak mało komu chciało się tak kombinować - wyjaśnia Witek Kopeć, twórca rowerowej strony internetowej Cycle Chic.

Podobnych absurdów jest w Łodzi więcej. Wiele uśmiechów wzbudza świeżo ułożona, różowa ścieżka rowerowa wzdłuż Pałacu Poznańskiego. Niestety, kończy się ona znienacka przed... łańcuchem odgradzającym chodnik od jezdni na ul. Ogrodowej. - Zgodnie z koncepcją urzędników należałoby się w tym miejscu teleportować wraz z rowerem - ironizuje Patrycja Wojtaszczyk, jedna z organizatorek Masy Krytycznej w Łodzi.

W Manufakturze też nie jest lepiej - są tam ścieżki rowerowe, ale... nie można nimi wyjechać do miasta, bo tylko na ul. Drewnowskiej nie kończą się wraz z terenem Manufaktury.

Na samej Drewnowskiej też nie jest lekko - ścieżka dwa razy przejeżdża z jednej strony ulicy na drugą, raz trzeba przejechać po pasach dla pieszych.

Jeszcze więcej niespodzianek czeka jadących ulicą Zachodnią. Ścieżka kończy się trzy razy - zawsze tuż przed ruchliwym skrzyżowaniem, na którym nie wiadomo, co robić.

- Mam wrażenie, że ktoś bawi się tam ze mną w ciuciubabkę. Ścieżka raz jest, raz jej nie ma, zgłupieć od tego można - denerwuje się Katarzyna Makowska, rowerzystka.

Dziwnie jest też na rondzie Powstańców Śląskich, przez które wyraźnie poprowadzona jest asfaltowa ścieżka. Niestety, znaki drogowe wyraźnie mówią, że... tam jej nie ma.

Droga dla rowerów kończy się także na al. Włókniarzy przed wiaduktem kolejowym nad ul. Konstantynowską. - Zaczyna się znów na al. Unii, a wszyscy rowerzyści jeżdżą w tym miejscu po chodniku, narażając się na mandat - mówi Hubert Barański, jeden z organizatorów Masy.

Za jeżdżenie chodnikiem można zapłacić około 100 zł kary, choć czasem kończy się na pouczeniu. - Wiadomo, jakie są drogi, więc rowerzyści często zjeżdżają na chodniki. Dlatego policjant zawsze decyduje o karze indywidualnie - wyjaśnia Mirosława Kraszewska z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Z takimi sytuacjami postanowili walczyć łódzcy rowerzyści. Od miesiąca do tropienia absurdów zachęcają organizatorzy Masy Krytycznej. Akcja nosi angielski tytuł Seek&Destroy, czyli "Wyszukaj i zniszcz". Na razie pojawiło się kilkanaście zgłoszeń. - W każdy wtorek wysyłamy do Zarządu Dróg i Transportu kolejne pismo - mówi Barański.

Zgłoszono już problemy z przejazdem przez Piotrkowską, brak możliwości przejazdu przez rondo Iwalidów i ścieżkę widmo na rondzie Powstańców Śląskich.

Joanna Wojtasik z biura prasowego Zarządu Dróg i Transportu zapewnia, że wszystkie propozycje są brane pod uwagę, choć nie zawsze mogą być uwzględnione. Na przykład przejazd przez skrzyżowanie ul. Piotrkowskiej z Mickiewicza nie jest możliwy ze względów bezpieczeństwa, a przeniesienie ścieżki rowerowej na drugą stronę skrzyżowania al. Mickiewicza i Kościuszki uniemożliwia stojąca niemal przy samej jezdni kamienica.

Jednak dalsze udoskonalania ścieżek są w planach. W Łodzi jest 67 km dróg rowerowych. W roku 2020 ma być ich 260 km i mają mieć spójną strukturę. Oczywiście, jeśli nie nastąpią żadne niespodziewane utrudnienia.

- Na przykład w tym roku mieliśmy do wydania 2,5 mln złotych, między innymi na ukończenie ul. Drewnowskiej. Jednak musieliśmy unieważnić aż dwa przetargi, bo nie znaleźliśmy firm chętnych do wykonania prac - wyjaśnia Joanna Wojtasik.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)