Protesty "Ostatniego Pokolenia". Dziesiątki tysięcy strat
Koszty majowego protestu grupy "Ostatnie Pokolenie" na trasie S8 w Warszawie mogą sięgnąć kilkudziesięciu tysięcy złotych – wynika z wypowiedzi ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka. Chodzi o wydatki związane z zabezpieczeniem wydarzenia oraz naprawą uszkodzonej nawierzchni.
Co musisz wiedzieć?
- Protest na S8 w Warszawie: Aktywiści z "Ostatniego Pokolenia" zablokowali trasę 9 maja, co spowodowało znaczne utrudnienia.
- Koszty protestów aktywistów "Ostatniego Pokolenia": Minister Dariusz Klimczak oszacował straty na co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych, obejmujące zabezpieczenie i naprawy.
- Działania prawne: Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) złożyła zawiadomienie do prokuratury i będzie domagać się odszkodowania.
Jakie są konsekwencje finansowe protestu?
Do blokady doszło 9 maja między węzłami Broniewskiego i Wisłostradą. Aktywiści przykleili się do jezdni mocnym klejem, a strażacy musieli użyć młota pneumatycznego, by ich odczepić, co doprowadziło do powstania ubytków w drodze. W związku z tym Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) złożyła zawiadomienie do prokuratury.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brejza ostro o Nawrockim. "Bramkarz Nowogrodzkiej"
Minister Klimczak, zapytany, czy uczestnicy protestu powinni ponieść odpowiedzialność finansową, odpowiedział, że decyzja należy do sądu i prokuratury. Jednocześnie podkreślił, że nie zamierza tolerować działań, które narażają infrastrukturę na straty.
Klimczak: na to się nie zgodzę
- Nie zamierzam przymykać oka na działania aktywistów. Walczę o każdą złotówkę na drogi, a potem ktoś niszczy infrastrukturę i trzeba za to płacić. Na to się nie zgodzę - zaznaczył minister.
Koniec z brakiem odpowiedzialności za blokady
Dodał, że wraz z GDDKiA resort domaga się odszkodowania od organizatorów blokady.
- Nie pozwolę, by pieniądze podatników były marnowane na nielegalne protesty. Swoje postulaty można zgłaszać w sposób kulturalny, bez niszczenia mienia - oświadczył Klimczak.
Dokładne koszty protestu zostaną przedstawione przez GDDKiA, ale – jak powiedział Klimczak – mogą one wynosić co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych. W ubiegłym tygodniu GDDKiA zapowiedziała, że będzie dochodzić zwrotu kosztów m.in. za zabezpieczenie protestu, naprawy drogi i nielegalne zajęcie pasa ruchu.
"Ostatnie Pokolenie" to ruch aktywistów klimatycznych działający w Polsce i kilku innych krajach europejskich. Grupa organizuje m.in. blokady ulic i mostów, by zwrócić uwagę na kryzys klimatyczny.