PolskaProtest więźniów jednak trwa

Protest więźniów jednak trwa

Nie zakończył się protest więźniów w Wołowie na Dolnym Śląsku. Część skazanych od poniedziałku nie przyjmuje więziennych posiłków, mimo zapowiedzi zakończenia protestu zrezygnowali z więziennej kolacji. Protest nie jest głodówką, bo osadzeni korzystają ze zgromadzonych wcześniej własnych zapasów.

26.05.2004 | aktual.: 26.05.2004 21:56

Obraz

We wtorek do protestu przyłączyła się cześć więźniów z Kłodzka i Wronek. W środę poinformowano, że o 56 osób, do 538, zmniejszyła się liczba uczestników protestu we Wronkach. "O 56 osób zmniejszyła się liczba protestujących. Kolacji nie odebrało 538 osadzonych. Mamy nadzieje, że jest to początek końca protestu" - powiedziała rzeczniczka zakładu mjr Iwona Ptak.

W środę liczba protestujących we Wronkach sięgnęła podczas obiadu 594, wcześniej śniadania nie jadło 570 osadzonych. "Protest ma charakter solidarnościowy, nasi podopieczni nie wysuwają własnych żądań" - dodała mjr Ptak.

W środę po mediacjach z dyrekcją zakładu - więźniowie z Wołowa obiecali przerwać sprzeciw, gdy media opublikują ich oświadczenie, poprzez które chcieli zwrócić uwagę władz i opnii publicznej na przeludnienie więzień.

Rzecznik zakładu w Wołowie Robert Kuczera powiedział, że prawdopodobnie protest zakończy się w czwartek, bo oświadczenie więźniów - zgodnie z ich postulatami - zostało opublikowane przez stacje telewizyjne i w Internecie. Nie wiadomo jeszcze jak na zapowiedź zakończenia protestu w Wołowie zareagują solidaryzujący się z nimi osadzeni we Wronkach i w Kłodzku.

Dyrektor więzienia w Wołowie Marek Gajos podkreślił, że - w razie zakończenia protestu - nie wolno uznać, że sprawa została już załatwiona. Według niego, "trzeba szukać rozwiązań", ponieważ sytuacja więźniów naprawdę jest trudna. Dyrektor Gajos nie chciał mówić o konkretnych rozwiązaniach w jego placówce. Powiedział, że raczej nie będzie przemieszczania więźniów do innych zakładów, natomiast wyraził nadzieję, że w jego placówce warunki odbywania kary się nie pogorszą. Dyrektor dodał, że w jego więzieniu od wielu miesięcy w większości 5-osobowych cel przebywa osiem osób.

Doktor Monika Płatek z wydziału prawa Uniwersytetu Warszawskiego powiedziała, że w Polsce nie ma skutecznego systemu kar nieizolacyjnych, dlatego narasta problem przeludnienia więzień. Zdaniem Moniki Płatek problemem jest postawa polityków , którzy - walcząc o poparcie wyborców - sięgają do chwytliwych haseł o podwyższaniu kar, a nie biorą pod uwagę skutków zwiększania się liczby osadzonych. Doktor Płatek powiedziała, że najwyższy czas zmienić politykę karną państwa, bo obecnie naruszane są konstytucyjne prawa więźniów, a społeczeństwo ponosi zbyt duże obciążenia finansowe.

Utrzymanie jednego więźnia kosztuje przeciętnie 1400 złotych miesięcznie, wliczając w to koszty obsługi zakładu karnego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)