Protest podczas wizyty prezydenta w Krakowie
Klub "Naród-Polska-Niepodległość", Federacja Młodzieży Walczącej oraz Federacja Anarchistyczna protestowały we wtorek wieczorem przed klubem "Pod Jaszczurami" przeciw wizycie prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w Krakowie.
04.12.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Na godzinę przed przybyciem prezydenta, przed klubem na Rynku Głównym pojawiła się kilkuosobowa grupka członków Klubu "Naród-Polska-Niepodległość" i Federacji Młodzieży Walczącej. Rozdawali osobom oczekującym na wejście do klubu na spotkanie z prezydentem karteczki z pytaniami, zachęcając do ich zadawania głowie państwa podczas spotkania ze studentami.
Wśród pytań były m.in. takie: Czy nadal uważa się pan za magistra? Czy nadal wraz z kolegami urządza pan sobie drwiny z papieża?
Nie chcemy przekraczać norm dobrych obyczajów i nie będziemy rzucać ani jajami, ani kamieniami, ani obrażać prezydenta - powiedział Robert Bodnar z Klubu "N-P-N". Urzędowi prezydenta należy się szacunek. My mamy tylko zastrzeżenia do samego Kwaśniewskiego. Nasze zgromadzenie jest legalne i zostało wcześniej zgłoszone - zaznaczył.
Mimo legalności zgromadzenia Robert Bodnar i jego koledzy zostali usunięci siłą sprzed wejścia do klubu "Pod Jaszczurami" przez kordon policyjny, na kilkanaście minut przed przybyciem prezydenta.
Tuż przed godziną 19 na Rynku Głównym pojawił się prezydent. Drogę do klubu miał otwartą. Niepotrzebny był duży parasol w rękach jednego z pracowników Biura Ochrony Rządy, bo nie poleciały żadne przedmioty w kierunku głowy państwa. Poleciały za to wrogie okrzyki od osób stojących najbliżej prezydenta, którzy wołali m.in.: "Kwaśniewski do Moskwy".
Ku zaskoczeniu nie tylko BOR-owców, prezydent podszedł do mężczyzny, który krzyczał najgłośniej, i wymienił z nim kilka zdań. Potem wszedł do klubu "Pod Jaszczurami", by w ramach salonu "Polityki" spotkać się ze studentami.
Na telebimie ustawionym na Rynku Głównym kilkuset krakowian, którzy nie dostali się do klubu, oglądało przebieg spotkania z Aleksandrem Kwaśniewskim. Tutaj, już za metalowymi barierkami, członkowie Federacji Anarchistycznej protestowali nie tylko przeciwko przyjazdowi prezydenta do Krakowa, ale przede wszystkim przeciwko wysłaniu polskich wojsk do Afganistanu. Nie doszło do poważniejszych incydentów. Jedna osoba została zatrzymana. (jd)