Propozycja Tuska ws. zadośćuczynień od Niemiec. "Próba nacisku"

Premier Donald Tusk podczas wizyty w Berlinie zaapelował w sprawie zadośćuczynień dla ofiar wojny. Stwierdził, że jeśli nie uzyska deklaracji od Niemiec, to Polska "sama wypełni tę potrzebę". - Rząd Polski, wykazując zniecierpliwienie, które można potraktować jako próbę nacisku, wysyła klarowny sygnał, że należy przejść od słów do konkretów - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską socjolog, prof. Andrzej Sakson.

Prof. Andrzej Sakson komentuje słowa TuskaProf. Andrzej Sakson komentuje słowa Tuska
Źródło zdjęć: © Instytut Zachodni, PAP | Bartosz Pussak, Radek Pietruszka
Adam Zygiel

W poniedziałek premier Donald Tusk pojawił się w Berlinie, gdzie razem z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem rozmawiali o relacjach między państwami. Niemcy zwróciły też Polsce dobra kultury zrabowane w trakcie II wojny światowej. Podczas wspólnej konferencji prasowej przywódcy państw zostali zapytani o kwestię zadośćuczynień dla żyjących polskich obywateli, którzy ucierpieli w wyniku II wojny światowej.

- Oczywiście będę o tym jeszcze rozmawiał dzisiaj. I uświadomię taką oczywistą, smutną rzecz: jest ich w tej chwili, według szacunków fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie, 50 tys. - powiedział Tusk. Zaznaczył, że gdy rozmawiał o tym z poprzednim kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, liczba żyjących polskich ofiar II wojny światowej oscylowała wokół 60 tys.

- Pospieszcie się, jeśli chcecie naprawdę wykonać taki gest - zwrócił się do Niemców Tusk. - Jeśli nie uzyskamy jakiejś jednoznacznej i szybkiej deklaracji, to będę rozważał w przyszłym roku decyzję, że Polska wypełni tę potrzebę z własnych środków - dodał.

"Rząd wysyła klarowny sygnał"

Prof. Andrzej Sakson, socjolog z Instytutu Zachodniego, w rozmowie z Wirtualną Polską ocenia, że propozycja premiera "świadczy o pewnej irytacji, wynikającej z przedłużających się rozmów o zadośćuczynieniu dla obywateli Polski, pokrzywdzonych w czasie II wojny światowej".

- Tej kwestii oczywiście nie należy mylić z reparacjami, bo to są dwie różne sprawy - zaznacza ekspert.

Czaputowicz: uważam, że to czarny dzień w polskiej dyplomacji

- O ile kwestia reparacji z punktu widzenia prawno-międzynarodowego wydaje się być nie do wyegzekwowania od Niemiec, o czym świadczą opinie prawników, to sprawa odszkodowań, zadośćuczynienia za popełnione zbrodnie na konkretnych ludziach jest nadal otwarta - dodaje socjolog.

- Rząd Polski, wykazując zniecierpliwienie, które można potraktować jako próbę nacisku, wysyła klarowny sygnał, że należy przejść od słów do konkretów, a zapewnienie Niemców, że oni wzorowo i przykładnie rozliczyli się z dyktatury narodowosocjalistycznej nie ma wiele wspólnego z kwestią odszkodowań i rozliczeń za II wojnę światową, które obok tego wymiaru materialnego mają swój wymiar moralny i etyczny. Strona polska i Polacy uważają słusznie, że kwestia nie jest zamknięta - podkreśla prof. Sakson.

Trzy scenariusze

- Pierwszy, najbardziej prawdopodobny, to zapowiedź wypłacania środków z własnego budżetu, co ma być swoistym zawstydzeniem strony niemieckiej i próbą wywarcia presji, by Niemcy wreszcie rozwiązali tę kwestię po myśli polskiej - mówi prof. Sakson.

- Jest też inny scenariusz: strona polska zapłaci, a potem będziemy egzekwowali sumę od Niemiec. Niektórzy komentatorzy mówią jednak, że to pomieszanie pojęć i będziemy potem w roli petenta - zaznacza ekspert.

- Trzecie założenie jest takie, że rząd Polski, dążąc do sprawiedliwości dziejowej, wypłaci te odszkodowania, nie oglądając się na Niemcy, traktując ten fakt jako niezałatwioną kwestię i wystawiając Niemcom najgorszą opinię w sprawie ich dobrej woli, jeśli chodzi o uregulowanie spraw zbrodni wojennych - wylicza.

Posiedzenie Bundestagu w sprawie emerytur

Jednocześnie prof. Sakson wskazuje, że zadośćuczynienia najprawdopodobniej byłyby wypłacane w formie emerytur.

- Strona niemiecka zapowiada, że przy najbliższym posiedzeniu Bundestagu będzie rozważana ogólnie kwestia emerytur i być może tam znajdzie się również punkt dotyczący wypłaty odszkodowań dla Polaków poszkodowanych w wyniku II wojny światowej - uważa naukowiec.

Prof. Sakson zaznacza jednak, że jakakolwiek decyzja będzie opierała się na "dobrej woli strony niemieckiej". I przypomina, że w przeszłości Polska próbowała stworzyć w tej sprawie porozumienie np. z Włochami. - Ale to skutkowało niezbyt efektywnymi działaniami. Każda ze spraw jest bowiem rozpatrywana indywidualnie - mówi.

Kto otrzymał zadośćuczynienia?

Socjolog z Instytutu Zachodniego zaznacza, że państwa, których obywatele uzyskali zadośćuczynienia od Niemiec, można podzielić na kilka kategorii.

Najszersze rozliczenie finansowe uzyskało oczywiście państwo Izrael, co jest zrozumiałe. W drugiej lidze znalazły się państwa zachodnie, jak Francja, Belgia, Holandia, państwa okupowane, gdzie Niemcy w różnej postaci takie świadczenia wypłacali - mówi.

- Polska do końca zimnej wojny była niezaliczana do państw demokratycznych Europy Zachodniej i była ignorowana, choć w latach 70. i 80. pewne świadczenia wobec osób, które poddawano eksperymentom medycznym w obozach koncentracyjnych, wypłacano. Także robotnicy przymusowi je dostawali. Ale to były symboliczne sumy. Polska więc znalazła się w "trzeciej lidze" świadczeń. W tej chwili kolejne rządy próbują to sfinalizować, ale idzie to jak po grudzie. I tu można upatrywać powód irytacji premiera i swoistego, publicznego uderzenia w stół - mówi socjolog.

- To był desperacki ruch w tym sensie, że "już dosyć rozmów", bo prowadziliśmy je przez dziesiątki lat i teraz jest czas na czyny. Jeżeli oczekują zmiany, formułują jakieś oczekiwania wobec postaw Polaków - bo przecież komentowano choćby Barometr, w którym Niemcy mieli wśród Polaków najgorsze oceny w ciągu ostatnich 30 lat - to powinni wykonać gest, który przecież nie jest związany z nadzwyczajnie dużymi sumami finansowymi, bo liczba tych osób maleje. Patrząc z punktu widzenia budżetu federalnego to jest niewielki odsetek - podkreśla naukowiec z Instytutu Zachodniego.

Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski

Najciekawsze śledztwa, wywiady i analizy dziennikarzy WP. Konkretnie i bez lania wody. Nie przegapisz tego, co najważniejsze!

Wybrane dla Ciebie
Sikorski pokazał list do prezydenta. "Bez odpowiedzi"
Sikorski pokazał list do prezydenta. "Bez odpowiedzi"
PE zajmie się Romanowskim. Joński: "W trybie pilnym"
PE zajmie się Romanowskim. Joński: "W trybie pilnym"
Remont przy domu Kaczyńskiego. Po latach pojawią się nowi sąsiedzi
Remont przy domu Kaczyńskiego. Po latach pojawią się nowi sąsiedzi
Tragedia na A4. Ciężarówka stanęła w płomieniach
Tragedia na A4. Ciężarówka stanęła w płomieniach
Potrącił pieszego i uciekł. 80-latek zatrzymany
Potrącił pieszego i uciekł. 80-latek zatrzymany
"To niepokojące". Duński minister obrony ostrzega Europę
"To niepokojące". Duński minister obrony ostrzega Europę
Nowa funkcja w mObywatelu. Skorzysta pół miliona osób
Nowa funkcja w mObywatelu. Skorzysta pół miliona osób
Samochód wpadł do stawu. Pod osłoną nocy szukali pasażera
Samochód wpadł do stawu. Pod osłoną nocy szukali pasażera
Bundeswehra okradziona. Bezpieczeństwo pod znakiem zapytania
Bundeswehra okradziona. Bezpieczeństwo pod znakiem zapytania
Była szefowa unijnej dyplomacji zatrzymana
Była szefowa unijnej dyplomacji zatrzymana
Kolejne weto prezydenta. Tłumaczy swoją decyzję
Kolejne weto prezydenta. Tłumaczy swoją decyzję
Postępy w pracach nad pokojem. Zełenski przekazuje informacje
Postępy w pracach nad pokojem. Zełenski przekazuje informacje