PolskaProkurator naruszył dobra osobiste posła Jurgiela?

Prokurator naruszył dobra osobiste posła Jurgiela?

Podlaski poseł PiS Krzysztof Jurgiel domaga
się od Prokuratora Generalnego wszczęcia śledztwa wobec szefa
białostockiej prokuratury apelacyjnej Sławomira Luksa. Uważa, że
został przez niego pomówiony w wypowiedziach dla mediów
dotyczących sprawy budowy oczyszczalni koło Białegostoku.

20.03.2007 | aktual.: 20.03.2007 15:57

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zostanie w środę złożone w ministerstwie - poinformował Jurgiel.

Zawiadomienie jest już gotowe: Jurgiel udostępnił je dziennikarzom. Napisał w nim, że jego dobra osobiste zostały przez prokuratora naruszone w programie TVN24 25 lutego, a także w publikacji "Rzeczpospolitej" z 27 lutego.

Chodzi o sprawę nieprawidłowości przy budowie oczyszczalni odcieków w Hryniewiczach koło Białegostoku. Sprawą zajmowała się miejscowa prokuratura, ale - poprzez Prokuraturę Krajową - śledztwo zostało przekazane do Rzeszowa.

Według Jurgiela, prokurator Luks miał w mediach sugerować, że w czasie kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi wywierał on "naciski na prokuraturę". W zawiadomieniu do Prokuratora Generalnego Jurgiel przytacza stenogram rozmowy w TVN24 i fragment artykułu w gazecie.

Poseł PiS zaprzecza, by interweniował w tej sprawie. "Jeszcze raz oświadczam, że w trakcie trwającej kampanii wyborczej nie wysyłałem żadnego pisma do Prokuratora Apelacyjnego w Białymstoku. Nie podejmowałem także żadnych innych działań w tej sprawie" - napisał Jurgiel w zawiadomieniu do Prokuratora Generalnego.

Prokurator Luks już kilka tygodni temu mówił, pytany o zarzuty stawiane mu przez parlamentarzystę, że za pośrednictwem Prokuratury Krajowej otrzymał "pismo interwencyjne pana posła Jurgiela dotyczące m.in. tej sprawy".

Jurgiel, pytany o to powiedział, że wysłał jedynie pismo przekazane mu przez komisję rewizyjną Rady Miejskiej Białegostoku, dotyczące wysypiska śmieci w Hryniewiczach, ale nie konkretnie sprawy oczyszczalni odcieków, czym zajmuje się prokuratura.

Śledztwo dotyczy inwestycji w Białymstoku sprzed kilku lat. Kosztowała kilka milionów złotych, ale oczyszczalnia dotąd nie działa. Po swojej kontroli NIK złożyła zawiadomienie do prokuratury, obecnie sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie.

Jak powiedział jej szef Janusz Karol Drozdowski, przesłuchiwani są w tej sprawie świadkowie. Wśród osób już przesłuchanych jest wicemarszałek Senatu i szef PiS na Podlasiu Krzysztof Putra. W sprawie pojawia się jego nazwisko, bo w czasie inwestycji w Hryniewiczach był on prezesem spółki komunalnej, która zarządza wysypiskiem.

Prokurator dodał, że do przesłuchania zostało jeszcze trzynaście osób i dopiero wtedy prowadzący śledztwo podejmie decyzję, czy i komu będą w tej sprawie stawiane zarzuty.

Sprawę nagłośnił w lutym "Newsweek" pisząc, że szef Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku podjął decyzję, by w tej sprawie nie stawiać zarzutów prominentnym politykom prawicy w czasie trwającej wówczas samorządowej kampanii wyborczej (m.in. ówczesnemu kandydatowi PiS na prezydenta Białegostoku). Potem miał zdecydować o przekazaniu sprawy poza białostocki okręg apelacyjny.

Prokuratura tłumaczy, że chodziło jej o to, by nie stawiano prokuratorom zarzutu stronniczości, gdyż w sprawę zamieszani są miejscowi politycy. Argumentuje też, że dopiero po wyborach dostała opinie biegłych, kluczowe dla sprawy.

Jurgiel powiedział, że w sprawie dotyczącej śledztwa prokuratorskiego "są pewne niejasności" i powinien to wyjaśnić Prokurator Generalny.

Dla wyjaśnienia okoliczności sprawy została powołana przez premiera komisja pod przewodnictwem Adama Lipińskiego, ministra w kancelarii Jarosława Kaczyńskiego. Jurgiel przyznał, że składał przed komisją wyjaśnienia, ale o szczegółach nie powiedział.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)