Program telewizyjny, w którym ukrywamy się przed prawdziwymi śledczymi. "Nie do zrealizowania"

Ukrywanie się przed śledczymi - na tym ma polegać nowy program telewizyjny, do którego poszukiwani są uczestnicy. Brzmi intrygująco, ale czy się uda i czy nie skorzystają na tym przestępcy? - To nie do zrealizowania - ocenił w rozmowie z WP Mariusz Sokołowski, były rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.

Program telewizyjny, w którym ukrywamy się przed prawdziwymi śledczymi. "Nie do zrealizowania"
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Jacek Balk
Anna Kozińska

Potrzebni ochotnicy do udziału w programie telewizyjnym. Mają wcielić się w zbiegów, którzy przez 30 dni ukrywają się przez śledczymi. Na najlepszych czeka nagroda pieniężna. Producent Endemol Shine zachęca i zapewnia, że nie ma mowy o reżyserowaniu. "Wszystko może się zdarzyć – bo wszystko dzieje się naprawdę. (...) Wszystko będzie opierać się na polskich realiach prawnych, profesjonalni śledczy będą prowadzić śledztwo technikami, jakie stosują obecnie polskie służby" - zaznacza. Poza tym nie wiadomo nic wic wiecej - nie jest znany scenariusz ani inne szczegóły projektu.

W rozmowie z WP już na wstępie entuzjazm studzi jednak były rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski.

- Program nie do zrealizowania - podkreśla. Wątpi, że do programu zaangażowani zostaną policjanci, którzy zajmowaliby się tylko i wyłącznie pracą poszukiwawczą dla potrzeb telewizyjnych. Z kolei emerytowani funkcjonariusze nie będą mogli korzystać ze wszystkiego, czym dysponuje policja. - Pojawia się też pytanie, kto za to zapłaci - dodaje Sokołowski. Jak zaznacza, program to przedsięwzięcie komercyjne, a policja utrzymywana jest z pieniędzy podatników.

Przede wszystkim jednak zwraca uwagę, że niemożliwe jest, by policjanci działali w programie tak jak w codziennej pracy. - Być może ma mieć to charakter promocyjny i będzie zgoda na wysokim szczeblu, ale z drugiej strony pojawia się wątpliwość co do wykorzystania możliwości technicznych. Na jakiej podstawie prawnej funkcjonariusze wystąpią do operatora bankowego czy komórkowego po informacje? Nie widzę tu podstawy prawnej, by móc skorzystać z policyjnych baz danych. Pozostaje tylko praca detektywistyczna, która ma ograniczone możliwości - tłumaczy nam były rzecznik Komendanta Głównego Policji.

"Realny w cudzysłowie"

Choć producent twierdzi, że program będzie "eksperymentem społecznym, który pokaże w jakim kraju żyjemy i jakie mamy prawa", dla Sokołowskiego to "nic innego jak pełna fikcja". Jak podkreśla, cel takiej produkcji to oglądalność.

Zapytaliśmy Sokołowskiego, czy istnieje obawa, że na takim programie skorzystają przestępcy, którzy się ukrywają. - Być może - odpowiedział. Zwrócił jednak uwagę, że wskazówki znajdą też na forach internetowych czy książkach pisanych przez byłych funkcjonariuszy wywiadu czy policjantów.

Program według Sokołowskiego nie odda rzeczywistości, bo nie wszyscy chcą ujawniać techniki operacyjne od początku do końca. - Jeżeli taki program powstanie, to będzie fikcja w stylu innych programów, które mają imitować rzeczywistość, a rzeczywistością nie są - przekonuje. Jak dodaje, policja współpracuje z osobowymi źródłami informacji, agentami i tego też w programie nie pokaże.

- Nikt dla programu nie wyda swojego źródła. Program będzie realny w cudzysłowie - podsumowuje Sokołowski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (45)