Profesor politechniki brał od studentów łapówki
Profesor matematyki na Politechnice Radomskiej
został oskarżony o wzięcie łapówki w zamian za pozytywne oceny z
egzaminu - poinformowała rzeczniczka Prokuratury
Okręgowej w Radomiu Małgorzata Chrabąszcz.
Dodała, że prokuratura skierowała już akt oskarżenia w tej
sprawie do radomskiego sądu.
07.10.2008 | aktual.: 07.10.2008 15:54
Prokuratura postawiła Zbigniewowi B. dwa zarzuty, które dotyczą wydarzeń z listopada 2002 roku. Z ustaleń śledczych wynika, że w czasie egzaminu z matematyki dwóch studentów wręczyło profesorowi łapówki w łącznej kwocie 1800 zł w zamian za uzyskanie przez nich pozytywnych ocen.
Przystąpili do egzaminu wkładając w indeksy pieniądze; w jednym przypadku było to 1000 zł, a w drugim 800 zł. Po egzaminie indeksy wróciły do nich puste - wyjaśniła rzeczniczka.
Chrabąszcz powiedziała, że studenci sami zgłosili się do prokuratury, gdyż obawiali się konsekwencji prawnych, gdyby prawda wyszła na jaw z innych źródeł. Zeznali, że o możliwości "kupienia" sobie pozytywnej oceny z egzaminu z matematyki dowiedzieli się od starszych kolegów.
Postanowili z niej skorzystać, gdyż mieli już za sobą nieudane podejścia do egzaminów i bali się, że jeśli tym razem im się nie powiedzie, to mogą zostać skreśleni z listy studentów. Wykluczyli, że pieniądze z ich indeksów mógł wziąć ktoś inny niż egzaminujący ich wykładowca - powiedziała rzeczniczka.
Oskarżony wykładowca nie przyznaje się do zarzutów. Twierdzi, że w indeksach rzeczywiście były pieniądze, ale zostały one zwrócone studentom wraz z dokumentem.
Profesorowi grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.