Trwa ładowanie...
d1mqmqj
05-02-2009 06:00

Prof. Staniszkis: nie bójmy się uznać kryzysu za normę

Być może najlepszym sposobem wyjścia z kryzysu jest uznanie, że kryzys jest normą. Globalne procesy uruchamiają – równocześnie – rynki o różnym stopniu kapitalistycznej konsolidacji – i na każdym z nich co innego jest racjonalne. Źródłem chaosu staje się uniformizacja i próba narzucenia jednego porządku: świat dziś to nie system, a „złożoność”. Wymaga to zasadniczo odmiennych metod: i rządzenia, i – zarządzania, i stosowania - na różnych poziomach, ale równocześnie – działań ze sobą sprzecznych.

d1mqmqj
d1mqmqj

Ale uznanie kryzysu za normę to nic nowego: tak definiują sytuację egzystencjalną wszystkie kultury. W zachodnim chrześcijaństwie jest to obietnica wglądu w „prawo naturalne” (ze względu na partycypację w Absolucie) – a potem – wygnanie z Raju. Dalszy ruch idei, od tomistycznego podkreślania „godności” osoby ludzkiej i optymistycznej wiary w trwanie owego poznawczego daru – do nominalizmu i reformacji z ich założeniem „przygodności” stworzenia – i negowania w związku z tym specjalnych zdolności poznawczych jako cząstki Absolutu, to konsekwencje tego kryzysu.

W prawosławiu jest to idea „dwóch prawd” oraz – przeciwieństw (dobra i zła) walczących ze sobą, i – przez tę walkę – produkujących się nawzajem. Zadaniem człowieka jest „przebóstwienie” – czyli – poznanie „prawdy istotnościowej”, potrafiącej wyrazić tę antynomię. Ale równocześnie – odmawia się większości ludzi tej zdolności: tylko idioci, „urodziwi” (nie umiejący, jak inni, żyć w racjonalnym świecie prawd „empirycznych”) mogą mieć nadzieję.

Nawet człowiek oświecenia jest skazany na egzystencjalny kryzys: jego podstawowe narzędzie – logika – ma swoją genezę w kulturze: ta dwuwartościowa zaczyna się od „bytu”, wielowartościowa – od „nicości”. Liczy się więc ta pierwsza decyzja. A standardy racjonalności są wewnętrznie sprzeczne: i tu więc decyduje subiektywny wybór.

Kultura taoizmu z kolei zaleca wejście na drogę poznania własnej, unikalnej „takości”. Ale ten, kto tego dokonał, musi się potem skryć w nieokreśloności (np. konwencji czy rytuale), aby zakamuflować swoje słabości i silne punkty. Aby nikt nie mógł ich przeciwko nam użyć, na przykład manipulując kontekstem. A ci, którzy nie byli w stanie przejść „drogi”, muszą wrócić do klatki ścisłej regulacji, na zasadzie ról społecznych i autorytetu.

d1mqmqj

Nawet liberalna jednostka z eseju o ludzkim rozumieniu Locke’a, traktująca wolność jako szansę na poznanie: połączenie w wyobraźni sfer rozłącznych (np. materii i formy), traci równocześnie łączność z samą sobą. Staje się bowiem przez ten akt poznania kimś innym. Nawet oportunistyczny osobnik Kanta („rozum praktyczny”) coś tym narzędziem rozwiązuje, funkcjonuje w świecie, ale gubi transcendencję.

To patrzenie na egzystencję jak na sytuację kryzysową wyznaczyło ruch idei i zadecydowało o dynamice wszystkich kultur. Więc nie bójmy się uznać kryzysu za normę.

Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski

d1mqmqj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1mqmqj
Więcej tematów